To nie będzie administracja potulnych wykonawców rozkazów Donalda Trumpa. Nowy prezydent USA montuje ekipę złożoną z silnych osobowości. I naszpikowaną – jak nigdy – generałami.
Tytuł trochę wyprzedza rzeczywistość: w chwili pisania tego tekstu ciągle jeszcze nie wiemy, kto ostatecznie zostanie sekretarzem stanu (pisaliśmy o tym w jednym z ostatnich numerów), rozstrzygają się również inne nominacje. Jednocześnie już dziś można powiedzieć, że wszyscy wybrani dotąd przez Trumpa szefowie resortów to osobowości co najmniej tak wyraziste jak on sam, czasem równie kontrowersyjne, a jednocześnie zdecydowane w działaniu i z autorską wizją polityki w obszarach, za które mają odpowiadać. Można by nawet powiedzieć, że Trump dużo tymi nominacjami ryzykuje, bowiem „wszyscy ludzie prezydenta” nie ukrywają swoich ambicji. A obecność na stanowiskach politycznych tak wielu doświadczonych w bojach oficerów sugeruje, że Ameryka wcale nie zamierza wycofać się z militarnej aktywności w świecie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina