Próby legalizacji tzw. miękkich narkotyków są koniem trojańskim próbującym wprowadzić na rynek narkotyki ciężkie. Wskazuje na to bp Marcelo Sánchez Sorondo, kanclerz Papieskiej Akademii Nauk, która zorganizowała w Watykanie międzynarodowe sympozjum poświęcone walce ze światową plagą handlu narkotykami. Uczestniczyło w nim 60 osób z całego świata aktywnie włączających się w walkę z tą nową formą współczesnego niewolnictwa.
„Owocem spotkania jest uświadomienie sobie skali tego problemu. Wielkie siły zła, które zajmują się narkotykami, robią to dla zysku, a co za tym idzie, powiązane są z innymi formami niewolnictwa: przymusową pracą, prostytucją, sprzedażą organów, o której też mówiliśmy… Stąd też najważniejsze jest ustalenie przyczyn tego zjawiska, «sił wpływu» i ich powiązań z państwami – mówi Radiu Watykańskiemu bp Sorrondo. – Przykładem jest Argentyna, która z kraju przemytu narkotyków stała się ich producentem i użytkownikiem. Tu negatywnie widać efekty globalizacji. W świecie, gdzie połowa dzieci nie ma dostępu do edukacji, to właśnie one stają się pierwszymi ofiarami uzależnień. Niektórzy twierdzą, że tzw. miękkie narkotyki potrzebne są w medycynie. Jednak te substancje wcale nie są nieszkodliwe, ponieważ uszkadzają mózg! Próbuje się, jak zostało podkreślone, użyć ich jako konia trojańskiego dla zalegalizowania narkotyków ciężkich. Stąd mówimy NIE narkotykom miękkim. Ważna jest też edukacja i prewencja, gdy chodzi o alkohol, nikotynę, a przede wszystkim narkotyki”.