Do 138 ofiar śmiertelnych wzrósł bilans katastrofy kolejowej na północy Indii, gdzie w niedzielę wykoleiło się 14 wagonów pociągu ekspresowego - podała w poniedziałek miejscowa policja. Rany odniosło ok. 200 osób.
Agencja Reutera podaje liczbę 133 ofiar. Wcześniej informowano o 91 zmarłych i ponad 150 rannych osobach. Bilans może wzrosnąć, ponieważ niektórzy ranni są w stanie krytycznym.
Do katastrofy doszło w pobliżu miasta Pukhrayan w stanie Uttar Pradeś. Policja poinformowała, że dotychczas udało się zidentyfikować zwłoki 108 ofiar, jednak proces ten się wydłuża ze względu na zły stan ciał.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Lokalne media podają, że pociąg mógł się wykoleić ze względu na pękniętą szynę; ponadto niektórzy pasażerowie zeznali, że przed wypadkiem usłyszeli dziwny hałas. Agencje podkreślają, że do katastrofy doszło w momencie, gdy większość z ponad 500 pasażerów spała.
Na miejscu wciąż trwa akcja ratunkowa.
W Indiach koleje przewożą dziennie ok. 20 milionów ludzi i są głównym środkiem transportu w tym kraju; wymagają jednak ogromnych inwestycji m.in. dla poprawy bezpieczeństwa. Jak zauważa agencja EFE, indyjska sieć kolejowa liczy 65 tys. kilometrów długości i jest czwartą najdłuższą na świecie - po Stanach Zjednoczonych, Rosji i Chinach.
Do najtragiczniejszej katastrofy kolejowej doszło w Indiach w 1981 roku, gdy pociąg pasażerski wpadł do rzeki w północno-wschodnim stanie Bihar; śmierć poniosło wówczas ok. 800 ludzi.