Zasada: "co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone", zasada pewności prawa gwarantująca, że raz przyjęta interpretacja prawa nie będzie przez urzędy zmieniana, "ulga na start" dla początkujących przedsiębiorców - to niektóre elementy "Konstytucji biznesu" przedstawionej w piątek przez Mateusza Morawieckiego.
Pozostałe filary "Konstytucji biznesu" to m.in. wprowadzenie działalności nierejestrowej dla przychodów miesięcznych do 50 proc. minimalnego wynagrodzenia, która nie będzie uznawana za działalność gospodarczą, likwidacja numeru REGON - przedsiębiorca w kontaktach z urzędami ma posługiwać się wyłącznie numerem NIP, oraz powołanie Rzecznika Przedsiębiorców.
Wystąpienie wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego było głównym punktem kończącego się w piątek w podrzeszowskiej Jasionce Kongresu590. Słowom Morawieckiego przysłuchiwali się m.in. prezydent Andrzej Duda, marszałek Senatu Stanisław Karczewski oraz wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Jedną z zasad, jakie znalazły się w "Konstytucji biznesu", jest zasada pewności prawa. "Ona powinna być oczywista, ale nie była. Chcemy, by zapisy, w tym również skarbowe, nie mogły działać wstecz" - mówił wicepremier. Jak wyjaśniał, chodzi o to, by za "pewne zasady interpretacyjne" - o ile zostaną "w odpowiedni sposób skonsumowane przez przedsiębiorców" - nie groziły żadne kary stosowane wstecz.
Kolejna zasada, jaka zawarta jest w konstytucji, to zasada proporcjonalności. "Dziś bywa, że urząd wzywa nas, prosi o dane, które już ma. A po co prosi o dane, które ma?" - pytał Morawiecki.
Jak mówił, zasada proporcjonalności dotyczy też proporcjonalności kar w przypadku "błędów i problemów". Wskazał na przypadek właściciela działki z województwa łódzkiego, który wyciął rosnące na niej drzewo, za co zapłacił 175 tys. zł kary. "Gdzie tu jest proporcjonalność? Nie wiem. Ale wiem, że chcemy zdecydowanie uporządkować takie relacje" - zapewnił wicepremier.
Wśród założeń "Konstytucji biznesu" znalazła się także zasada domniemania niewinności. "Jeżeli na styku relacji między jakimkolwiek inspektorem, kontrolą, urzędem, administracją publiczną a przedsiębiorcą będą występowały jakieś wątpliwości, to chcemy stosować tę rzymską zasadę in dubio pro tributario w całej rozciągłości, jakkolwiek zdajemy sobie sprawę, że będzie szereg spraw na pewno spornych" - mówił Morawiecki.
Wicepremier Morawiecki mówił także o mediacji. Jak zaznaczył, kultura krajów dojrzałych charakteryzuje się tym, że zamiast sądów powoływani są fachowi mediatorzy, którzy doprowadzają do zmniejszenia napięcia i zlikwidowania sporu. "Chcemy dążyć do dużo bardziej ucywilizowanego sposobu eliminowania sprzeczności między przedsiębiorcami i między przedsiębiorcami a urzędami" - podkreślił Morawiecki.
Kolejną zasadą jest zasada milczącej zgody. "Jeżeli jest 60 dni na ogłoszenie jakiejś decyzji administracyjnej i ta decyzja nie przychodzi, to obywatel, przedsiębiorca ma domniemaną zgodę" - tłumaczył. Według wicepremiera ta zasada ma skłonić urzędy do działania "w rygorze rynkowym".
Morawiecki wskazał też na zawarte w "Konstytucji biznesu" ułatwienia w archiwizowaniu dokumentacji na potrzeby wyliczania przyszłych emerytur. "Zmniejszamy, skracamy ten okres z 50 lat do 10 lat. W przyszłości być może, w dobie ery cyfrowej, będzie można jeszcze dalej skrócić, bo są kraje w UE, gdzie jest to rok, a nawet ZUS ma obowiązek od pierwszego miesiąca zatrudnienia wszystkie te dokumenty archiwizować pod potrzeby wyliczania przyszłych emerytur" - mówił.
Dodał, że zawarte w "Konstytucji biznesu" zapisy, które mają zmniejszyć biurokrację, uproszczą też życie przedsiębiorcom. "Wierzę, że stworzą nową przestrzeń wolności gospodarczej" - zadeklarował.
Wskazał, że obecnie mamy do czynienia z różnymi kontami i różnymi numerami ewidencyjnymi; mamy NIP, PESEL, REGON. "Przystąpiliśmy do dyskusji z GUS-em i jesteśmy na dobrej drodze, aby w ciągu najbliższego roku, półtora zlikwidować REGON, aby była prostsza identyfikacja, żeby iść w tym kierunku cyfryzacji" - zapowiadał.
Powiedział też, że od stycznia będzie możliwy mechanizm inwestycyjny do wysokości 100 tys. zł rocznie, pozwalający na wpisanie bezpośrednio w koszty zakupów środków trwałych, a także wpisanie zaliczkowania jako koszt jednorazowy.
"To jest to, czego często się domagaliście. Nie tylko (środki przeznaczone - PAP) na cuda jakieś technologicznie zaawansowane, ale po prostu na inwestycje" - podkreślił szef resortów rozwoju i finansów.
Zapowiedział też powołanie instytucji Rzecznika Przedsiębiorców oraz komisji rządu i przedsiębiorców. "Nie będziemy zwiększać liczby urzędników, nie bójcie się. Wręcz przeciwnie, podkreślamy to - nasza ekipa podkreśla, że będziemy ograniczać liczbę urzędników. Rozliczycie nas z tego za trzy lata" - zaznaczył.
"Chcemy utworzyć Rzecznika Przedsiębiorców - rzecznika, który będzie miał konkretne prerogatywy - takie, które wydyskutujemy w tym ogniu konsultacji społecznych w najbliższych paru tygodniach. I chcemy też utworzyć komisję wspólną rządu i przedsiębiorców" - dodał.
"Zastanawiałem się nad tym przez parę miesięcy, czy to nie powiela funkcji Rady Dialogu Społecznego, ale koledzy pokazali mi szereg zapisów z pakietu 100, to tam tylko pięć proc. z tego pakietu podlegałoby niejako konsultacjom zgodnie z zakresem kompetencji RDS" - wyjaśnił. "Potrzebne jest forum, które doprowadzi do lepszego dialogu przedsiębiorców z państwem" - dodał.
Morawiecki zauważył też, że na początku lat 90., w pierwszym etapie transformacji popełniliśmy szereg błędów. "Nie budowaliśmy polskiego kapitału, polskiej własności (...). Pozbywaliśmy się własności zbyt łatwo. Zbyt szybko pozbyliśmy się przedsiębiorstw, które uznaliśmy, że są nieefektywne, są takie słabe, że w procesie transformacji są tym zbędnym piątym kołem" - mówił.
Wicepremier przyznał, że nie da się cofnąć czasu, jednak można stworzyć warunki, które pomogą biznesowi, a tym samym gospodarce. "Jak szukamy tej recepty, jak sprawić, żeby było więcej polskiej gospodarki w polskiej gospodarce, to odpowiedź mam jedną - właśnie poprzez rozwój małych i średnich firm. Bo w 99,9 proc. te małe, średnie firmy są po prostu polskie i z nich będą tworzyły się większe firmy, największe i będą podbijały kolejne rynki międzynarodowe" - zaznaczył Morawiecki.
Początek wystąpienia wicepremier poświęcił okolicznościom tworzenia "Konstytucji biznesu". Wyjaśnił, że w dokumencie tym jest "wiele nieprzespanych nocy" zarówno pracowników resortu rozwoju, ale także "nieprzespanych nocy (...) przedsiębiorców małych i średnich w szczególności", którzy nie mają wielkich departamentów prawnych i którzy sami muszą przechodzić przez gąszcz różnych przepisów.
"Przyświecała nam taka ambicja, żeby mniej było od tej pory tych +nieprzespanych nocy+, żebyście mogli państwo polegać na prawie stanowionym przez nasz rząd, przez nasz parlament, przez państwo polskie. Jest fundamentalnie ważne, żebyśmy na tym prawie polegać mogli, bo jak szukam jednego zasadniczego czynnika, który jest taki sam od Seulu do Berlina i od Waszyngtonu do Kopenhagi, który buduje szczęśliwe społeczeństwa i silne gospodarki, to tylko jedna rzecz przychodzi mi do głowy, która jest tym wspólnym mianownikiem - a mianowicie współpraca pomiędzy przedsiębiorcami i państwem" - podkreślił.
Zaznaczył, że państwo musi rozumieć przedsiębiorców, ale też przedsiębiorcy powinni starać się nie omijać tych przepisów, ale starać się być razem z państwem i budować wspólnie gospodarkę.
"Przedsiębiorcy to nie są kombinatorzy, ale państwo to nie jest łupieżca. Państwo to nie jest krwiopijca. Już nawet używanie takiego języka jest niedobre. Nie buduje wspólnoty, nie buduje silnego państwa. Właśnie w tych dojrzałych zachodnich i wschodnich państwach, które odniosły największy sukces, tam budowana jest wspólna płaszczyzna porozumienia, kompromis" - mówił wicepremier. Podkreślił, że jako nadrzędne zadanie stawia sobie zbudowanie płaszczyzny porozumienia. "I w ramach tej "Konstytucji dla biznesu" chcemy takie mechanizmy zaproponować" - powiedział Morawiecki.
"Tą konstytucją chciałbym zawrzeć z wami taki pakt, taką niepisaną umowę, że my tworzymy jak najlepszą przestrzeń regulacyjną dla przedsiębiorców, będziemy trzymać się tych zasad: pewności prawa, domniemania niewinności itd., a przedsiębiorcy będą budować wysoko jakościowe miejsca pracy" - mówił.
Morawiecki podkreślił, że "pracownik nie jest tylko kosztem, nie jest tylko zasobem ludzkim". Jego zdaniem pracownik powinien być "największą wartością", ponieważ jednocześnie może być głową i żywicielem rodziny, konsumentem, podatnikiem.
"Jesteśmy w pewnym miejscu, ale żeby się przedrzeć, wydrzeć ten sukces, wyjść z tej pułapki średniego dochodu, musimy budować wysokomarżowe produkty. Musimy też budować tę przestrzeń razem z państwem (firmami - PAP), razem z państwem polskim, razem z pracownikami" - podsumował wicepremier.