Bezpilotowy śmigłowiec omal nie uderzył w lipcu w przelatujący nad śródmieściem Londynu samolot pasażerski Airbus A320, mijając go w odległości zaledwie 20 metrów - poinformowały w czwartek brytyjskie media.
Powołały się one na raport brytyjskiego zarządu lotnictwa cywilnego. Według niego airbus ze 165 pasażerami na pokładzie podchodził 18 lipca do lądowania na londyńskim lotnisku Heathrow i znajdował się na wysokości 1500 metrów, gdy jego pilot zauważył bezzałogowy aparat latający. Aparat znalazł się w pewnym momencie nad końcówką prawego skrzydła samolotu, a następnie nad jego statecznikiem pionowym.
Jak zaznacza raport, "szczęście odegrało dużą rolę" w uniknięciu kolizji, gdyż pilot nie miał czasu na wymanewrowanie intruza, a całą sytuację należy określić jako "bardzo bliskie wyminięcie".
W Wielkiej Brytanii użytkowane są ponad dwa miliony bezzałogowych aparatów latających. W ciągu zaledwie pół roku odnotowano 23 przypadki ich zbliżenia się do lecącego samolotu, z czego 12 zakwalifikowano jako incydenty o najwyższym stopniu ryzyka.