Dlaczego heretykowi lepiej było wpaść w ręce inkwizycji niż świeckiego sądu? Czy krucjaty można porównać do islamskiego dżihadu? Odpowiedzi nie dadzą literackie fantazje Umberta Eco czy Dana Browna. O gęsią skórkę przyprawiają za to odpowiedzi dominikańskiego historyka.
Dla zakonu dominikanów inkwizycja była przez setki lat wielką chlubą, nie żadnym garbem. Dominikanie inkwizytorzy to byli najlepsi z najlepszych. Misji inkwizytora nie powierzano nawiedzonym aktywistom, jak przedstawia ich popkultura za sprawą postaci dyszącego żądzą krwi sadysty o małym móżdżku z „Imienia róży”. Inkwizytorami dzisiaj mogliby zostać ludzie takiej miary, jak ojcowie Jan A. Kłoczowski, Jacek Salij czy ks. Michał Heller – największe umysły polskiego Kościoła...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina