Wykorzystanie spowiedzi, by zaatakować księdza w artykule, to nowość w "polskiej szkole reportażu".
Justyna Bryske - studentka Polskiej Szkoły Reportażu - na kilka miesięcy wstąpiła do ONR, by zebrać kompromitujące narodowców materiały i opisać je w tekście. Wyniki swojej pracy opublikowała w "Dużym Formacie" (dodatku do "GW"), w tekście "Klękaj na oba kolana". Tekst jak tekst. O tym, że ONR to nie idealnie grzeczne pierwszokomunijne dzieci, wiadomo i bez szpiegostwa pani Bryske. Jest w tej publikacji jednak coś, co staje się nową "jakością" polskiej szkoły reportażu.
Autorka, zbierając materiały, posunęła się do działania dotąd chyba nieznanego w naszym medialnym bagienku. Poprosiła o spowiedź pewnego księdza, którego w swoim tekście wymienia z imienia i nazwiska, tylko po to, by zebrać na niego haki. Rozmowę, która odbyła się w ramach sakramentu, przytoczyła w reportażu. Z cytowanych wypowiedzi księdza wynika, jakoby usprawiedliwiał on niszczenie cudzego mienia ze względu na cele wyższe. Problem w tym, że nie mamy żadnego dowodu na to, że tak się stało, a ksiądz, związany tajemnicą spowiedzi, nie ma żadnej możliwości obrony.
Justyna Bryske zrobiła rzecz podwójnie okropną: po pierwsze zbezcześciła świętą dla milionów ludzi przestrzeń, jaką jest sakrament pokuty. Dla wierzących spowiedź to jest przestrzeń najintymniejszych wyznań, konfrontacji z własną słabością i spotkania z Bożym Miłosierdziem. Można w to nie wierzyć, ale elementarny szacunek do drugiego człowieka nie pozwala na takie instrumentalne wykorzystanie spowiedzi, jakiego dopuściła się dziennikarka. Mogę nie uznawać Koranu, ale przez szacunek dla tych ludzi, dla których to święta księga, nie wyobrażam sobie, by na nią napluć. Pani Bryske nie musi wierzyć w moc sakramentu pokuty i pojednania, ale zwykła ludzka przyzwoitość powinna była ją powstrzymać przed tym, co zrobiła. Jeśli już koniecznie chciała złapać księdza na słowie, mogła zrobić to w zwykłej rozmowie, poza przestrzenią sakramentalną - jak słusznie zauważył w jednej z internetowych dyskusji o. Grzegorz Kramer.
Po drugie autorka, cytując (zgodnie z prawdą czy też nie - nie rozstrzygam) stawiającą księdza w złym świetle wypowiedź, która padła w czasie spowiedzi, nie daje "oskarżonemu" szansy na obronę. Duchownego obowiązuje tajemnica spowiedzi i nie tylko nie może się bronić, ale w zasadzie w ogóle nie może komentować tego, co zaszło w czasie tej rozmowy. Nie wiem, czy ten zabieg był celowo i cynicznie przeprowadzony, czy to tylko paskudny zbieg okoliczności. Tak czy siak, to, co zrobiła Justyna Bryske, jest podwójnie nie fair. Można by rzec - dziennikarski świński dublet.
Wojciech Teister Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego” oraz kierownik działu „Nauka”. W „Gościu” od 2012 r. Studiował historię i teologię. Interesuje się zagadnieniami z zakresu historii, polityki, nauki, teologii i turystyki. Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Aletei”, „Stacji7”, „NaTemat.pl”, portalu „Biegigorskie.pl”. W wolnych chwilach organizator biegów górskich.