Groźniejsi od dżihadystów przybyłych do Europy są miejscowi, którzy przeszli na drugą stronę.
Zwolennicy radykalnego islamu zaczynają przenikać do europejskich struktur siłowych, w tym także do armii. Świadczy o tym zdemaskowanie przez niemiecki kontrwywiad wojskowy MAD 20 islamistów w Bundeswehrze. Sprawdzane jest 60 dalszych przypadków, co do których istnieje podejrzenie o sympatie dla radykalnego islamu.
W niemieckiej armii służy ponad 170 tys. żołnierzy, ale ujawnione przypadki wywołały zaniepokojenie opinii publicznej. Minister obrony Ursula von der Leyen już zapowiedziała wprowadzenie kontroli wszystkich kandydatów do służby wojskowej. Wiadomo, że środowiska islamistyczne w Europie popierają służbę swoich sympatyków w armii, dla zdobycia niezbędnego doświadczenia. Chodzi zwłaszcza o zdobycie umiejętności posługiwania się nowoczesną bronią maszynową, przeciwpancerną oraz obchodzenia się z materiałami wybuchowymi.
Bundeswehra od pięciu lat jest armią zawodową, trudno więc przypuszczać, aby islamiści znaleźli się tam przypadkiem, w wyniku poboru powszechnego. Odkryci przez kontrwywiad islamiści są rodowitymi Niemcami, którzy stosunkowo niedawno przeszli na islam, często w jego radykalnej wersji. Ocenia się, że kilkudziesięciu islamistów, mających niemieckie pochodzenie brało już udział w walkach w Syrii. Część z nich miała kontakty ze swymi kolegami służącymi nadal w armii, co było jednym z tropów umożliwiających ich zdemaskowanie. Dotąd konwersja na islam, nie była przeszkodą w robieniu dalszej kariery w niemieckiej armii. Obecnie każdy taki przypadek będzie szczegółowo badany.
Sprawa wymaga szerszej refleksji. Można bowiem zakładać, że islamiści służą nie tylko w Bundeswehrze, ale także w innych europejskich armiach. Pochodzą z rodzin byłych emigrantów, wyznających islam, jak również rekrutują się spośród chrześcijan, którzy przeszli na islam. Jako neofici będą szczególnie wrażliwi na hasła wzywające na „świętą wojnę”. Żadne, nawet najbardziej wnikliwe kontrole, nie zdołają zatrzymać tego procesu, który jest poniekąd naturalny. Żyjemy w świecie, w którym coraz większego znaczenia nabiera konflikt kulturowy. Zwycięży ten, którego poczucie tożsamości, przekonanie o sensie własnych wartości będzie lepiej ugruntowane. Skoro współczesna cywilizacja wypiera się chrześcijaństwa, czyli fundamentu własnej kultury, za co żołnierze mają oddawać życie? Niektórzy, poszukując takich wartości, wybierają islam. I będą za to gotowi oddać życie. Myślę, że z każdym rokiem będzie ich coraz więcej.
Andrzej Grajewski W redakcji „Gościa Niedzielnego” pracuje od czerwca 1981 r. Dziennikarz działu „Świat”. Doktor nauk politycznych, historyk. Autor wielu publikacji prasowych i książek – m.in. „Wygnanie” oraz „Agca nie był sam: wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II”.