Faktem, który to potwierdza, jest obserwowana w ostatnim czasie zaskakująco duża ilość przypadków konfliktu serologicznego.
W życiu politycznym zatriumfowała opcja „kompromisu aborcyjnego”, bazująca na iluzji, że życie poczęte jakoś jest w Polsce chronione, a dalsze „zaostrzanie” prawa jest tylko wywoływaniem niepotrzebnych niepokojów społecznych.
Wydaje się, iż problem dotyczy tylko przypadków szczególnych: aborcji eugenicznej oraz dzieci poczętych w wyniku gwałtu itp. Tymczasem sprawy mają się tak, że ustawa antyaborcyjna, pisana około 25 lat temu, straciła w dużej mierze aktualność i w zasadzie nie chroni dzieci poczętych. Ustawa pisana była w czasach, gdy aborcja odbywała się praktycznie wyłącznie w gabinetach lekarskich i zakładach opieki zdrowotnej z udziałem personelu medycznego. Niewielka była dostępność badań ultrasonograficznych, nawet testy ciążowe były drogie, rzadko dostępne i mało dokładne. Farmakologiczne środki wczesnoporonne były tematem kontrowersyjnym w skali świata, nie tylko w Polsce.
Dzisiaj sytuacja zmieniła się radykalnie i zmienia się w coraz większym tempie, tak że pozostawiona bez żadnej nowelizacja ustawa antyaborcyjna pozostanie tylko nic niewartym świstkiem papieru, który w praktyce nie będzie działał. Dzisiaj szybka diagnostyka wczesnej ciąży nie jest problemem, jest szybka i tania. Czułe testy ciążowe pozwalają stwierdzić, że doszło do poczęcia po 2 tygodniach od zapłodnienia. Farmakologiczne środki wczesnoporonne można bez problemu nabyć poprzez strony internetowe i do farmakologicznej aborcji dochodzi nawet zanim ciąża jest widoczna w USG. Aborcja odbywa się szybko, przy relatywnie niedużych kosztach (około kilkaset złotych) i jest praktyczne niekaralna – dystrybutorzy środków wczesnoporonnych mogą odpowiedzieć najwyżej za handel lekami bez zezwolenia. Proces ten omija całkowicie gabinety lekarskie, szpitale i przychodnie, a co za tym idzie, dzieje się bez udziału lekarzy, którzy jako jedyni są karani za aborcję. Ustawa antyaborcyjna zaczyna trafiać swoimi zapisami w próżnię, co powoduje, iż podziemie aborcyjne zaczyna istnieć w nowy sposób.
Czy to, co napisałem powyżej, dzieje się naprawdę, czy jest to tylko spiskowa teoria?
Faktem, który to potwierdza, jest obserwowana w ostatnim czasie zaskakująco duża ilość przypadków konfliktu serologicznego, niespotykana od wielu lat. Prawdziwego konfliktu serologicznego, czyli ciężkiej choroby dziecka w łonie matki, polegającej na tym, iż organizm matki, która ma grupę krwi Rh minus, wytwarza przeciwciała przeciwko krwinkom Rh dodatniego dziecka. A dzieje się tak dlatego, że po zakończeniu poprzedniej ciąży nie podano matce immunoglobuliny anty-D. Po porodzie w szpitalu byłby to poważny błąd w sztuce, który w dzisiejszych czasach zdarza się niezmiernie rzadko. Natomiast po aborcji farmakologicznej jest regułą, gdyż kobiety dokonujące aborcji w opisany powyżej sposób nie biorą tego pod uwagę lub nie wiedzą, jaką mają grupę krwi i jakie w związku z tym faktem powinno być wdrożone postępowanie.
Przechodząc do podsumowania – moim zdaniem ustawa antyaborcyjna w obecnym kształcie straciła aktualność i musi być zaktualizowana, gdyż coraz mniej chroni dzieci poczęte. Chroni natomiast podziemny przemysł aborcyjny, który pojawił się w nowym, stosownym dla XXI wieku kształcie. A kompromis aborcyjny już nie istnieje.
Autor jest lekarzem ginekologiem
Ireneusz Orman