Furmanka z węglem podjeżdża pod familok. Woźnica woła: „Węgieeeel przywiozłem”, a koń na to: „Mhmm, kurde, tyś przywiózł…”
Jesteśmy mistrzami świata w odcinaniu kuponów od tego, co zrobił z nami Bóg. To On daje nam strefę wpływu. Na Kościół, środowisko, najbliższych. My przeglądamy się w lustrze, tuszując narcystyczne szczerzenie ząbków (modlimy się dostatecznie długo, by wiedzieć, że nie wypada) i przygotowując nasz popisowy numer: uderzenie się w piersi plus recytacja jak z nut wersetu: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy”. Jesteśmy dumni z naszej pokory.
Sporo myślałem o tym w czasie konferencji „Serce Dawida”. Opowieść o największym królu w dziejach Izraela to przecież kierunek z pastwiska do pałacu, a fenomen Dawida polegał na tym, że on doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Przeglądam się w tej historii.
Napisałem „Radykalnych” – przełomowe dla tysięcy ludzi świadectwo nawrócenia muzyków rockowych, którymi wcześniej babcie straszyły swoich wnuków. Nie znałem przecież wcześniej tych ludzi. Książka nie powstała dlatego, że miałem świetną intuicję. Powstała, bo On tak chciał. Kiedy jechałem do Rybna, by jako pierwszy dziennikarz porozmawiać z nowym opisanym proroczo w „Dzienniczku” zgromadzeniem, nie miałem pojęcia, kim są „siostry muchomorki”. Wszedłem na nowy teren dlatego, że On tak chciał.
Wiecie, jaki był mój pierwszy ruch po napisaniu „Radykalnych”? Sprawdzanie w pobliskim Empiku, czy na płycie Armii lub 2Tm 2,3 są pozdrowienia dla Marcina Jakimowicza. Były? Uff! Ciekawe. Przecież oficjalnie robiłem wszystko dla chwały Bożej…
Pożegnaliśmy się wczoraj z salką, w której modliliśmy się przez lata. Przychodzi tak wiele osób, że musimy zmienić miejsce spotkań wspólnoty. Doskonale wiem jednak, jak wyglądają modlitwy, na które przychodzą trzy osoby. Dziś wszystko nabrało takiego przyśpieszenia, że z trudem za tym nadążamy. Jutro możemy być nędzarzami. Może przyjść pięć tysięcy osób, możemy też zniknąć z mapy.
– Jesteśmy jak osiołek, na którym Pan Jezus jechał do Jerozolimy – usłyszałem kiedyś od dominikanek ze Świętej Anny – Najważniejsze rzeczy dzieją się ponad naszymi głowami. Czasami czujemy na naszych plecach ciężar, ale wiemy też, Komu śpiewa się: «hosanna».
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.