Podniesieniem flagi węgierskiej z honorami wojskowymi, a następnie opuszczeniem jej do połowy masztu na placu Kossutha przed parlamentem w Budapeszcie uczczono w piątek 60. rocznicę zdławienia rewolucji węgierskiej 1956 r.
Flaga, którą wciągnięto przy dźwiękach hymnu węgierskiego w obecności m.in. prezydenta Janosa Adera, przewodniczącego parlamentu Laszlo Koevera oraz przedstawicieli korpusu dyplomatycznego, przez cały dzień pozostanie opuszczona.
Prezydent Ader na innej uroczystości w Budapeszcie powiedział, że po 23 października 1956 r., kiedy to wybuchła węgierska rewolucja, świat nieodwracalnie się zmienił.
"Rewolucja nadała historii inny kierunek, wstrząsając posadami uważanego dotąd za niewzruszone sowieckiego imperium" - oświadczył prezydent, podkreślając, że siła moralna wydarzeń 1956 roku i przykład Węgrów wzmocniły nadzieję w milionach ludzi w całej Europie.
Ocenił, że nie przypadkiem 12 lat po trwającej 12 dni węgierskiej rewolucji w komunistycznym imperium nastąpiło nowe powstanie - w Czechosłowacji, po 12 kolejnych latach powstali przeciwko opresyjnemu systemowi polscy patrioci, i wreszcie po 34 latach runęła żelazna kurtyna, a komunistyczne imperium się rozpadło.
Wieczorem w bazylice św. Stefana w Budapeszcie odbędzie się uroczysty koncert, a w całym kraju będą zapalane świece, by uczcić pamięć ofiar.
Skrajnie prawicowe ugrupowanie Jobbik po raz kolejny zaapelowało w piątek o pełne opublikowanie listy komunistycznych agentów na Węgrzech. Rzecznik partii Adam Mirkoczki zarzucił rządzącemu Fideszowi, że jest tylko pozornie patriotyczną partią, gdyż podobnie jak socjaliści od 26 lat opiera się ujawnieniu przeszłości służb bezpieczeństwa.
4 listopada został ogłoszony w 2013 r. przez węgierski parlament dniem żałoby narodowej.
Rewolucja węgierska, której 60. rocznica jest w tym roku obchodzona w całym kraju, wybuchła 23 października 1956 r. Domagano się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. Podczas powstania rząd premiera Imre Nagya anulował system jednopartyjny i ogłosił wystąpienie Węgier z Układu Warszawskiego. Rozpoczęta 4 listopada interwencja wojsk sowieckich w ciągu kilku tygodni krwawo stłumiła powstanie. Władzę na Węgrzech przejął wówczas marionetkowy rząd Janosa Kadara.
Represje wobec uczestników węgierskiego powstania trwały jeszcze długo po ostatecznym zdławieniu wolnościowego zrywu. W walkach zginęło ponad 2,5 tys. osób. Po upadku powstania kilkaset osób stracono, tysiące trafiły do więzienia, a ponad 200 tys. ludzi wyemigrowało.