Głupota dla każdego z nas może znaczyć co innego. Dla jednych głupie jest skakanie na spadochronie, dla innych – chodzenie na wysokich szpilkach. Niektórzy głupie rzeczy robią przez przypadek czy nieuwagę, ale są i tacy, którzy w chwili robienia głupot są po prostu niedojrzali. Co z tym wszystkim wspólnego ma mózg?
Ten artykuł będzie o irracjonalności ludzkiego mózgu. O czymś, co wydaje się przeczyć jego doskonałej budowie. Irracjonalności wstydzimy się, bo traktujemy ją jak słabość. W największym skrócie mówiąc, irracjonalność jawi nam się jako błąd, niedoskonałość naszego „oprogramowania”. Mamy co prawda najbardziej niesamowite „urządzenie” w całym wszechświecie, czyli mózg, ale i on czasami się zacina. I stąd właśnie irracjonalność – myśli pewnie wielu z nas. Ale na dokładnie to samo można spojrzeć diametralnie inaczej. Może irracjonalność to nie efekt błędu w oprogramowaniu, tylko dowód na to, że to oprogramowanie jest kosmicznie skomplikowane? Gdyby tak spojrzeć na nasze mózgi, irracjonalność byłaby raczej funkcją człowieczeństwa. Teraz pozostaje tylko odpowiedzieć na kilka zasadniczych pytań. Po co nam ta irracjonalność? Czy ona nam się może do czegoś przydać? Czy w skali jednostki albo całego gatunku coś nam daje? Pytania proste, ale odpowiedzi nie znamy. Możemy jedynie przypuszczać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek