W tegorocznej 42. kweście "Ratujmy zabytki Powązek" bierze udział ok. 250 postaci ze świata kultury.
Aktorzy i aktorki już od wielu lat zbierają pieniądze na zabytki jednej z najstarszych i najpiękniejszych nekropolii w Polsce. Na cmentarzu pochowanych jest wielu wybitnych polskich twórców: pisarzy i poetów, malarzy i muzyków, a także ludzi teatru.
"Cmentarz na Starych Powązkach to nasze dobro narodowe, które należy pielęgnować i chronić. Każdego roku tu jestem, od pierwszej kwesty, nie pamiętam ile to już lat. Bo bycie tutaj to jednak jest obowiązek, o którym mówił Jerzy Waldorff. Pamiętam jak na jednym z naszych spotkań powiedział, że jeżeli chcemy budować przyszłość, to musimy pamiętać o grobach. To piękne słowa" - mówiła aktorka Maja Komorowska, która jako jedna z pierwszych kwestarzy rozpoczęła zbiórkę pieniędzy. Potrząsając puszką i mając w zapasie drugą zachęcała przechodniów do składania datków.
"Pamięć i jej pielęgnowanie jest bardzo ważne, bo pozwala nam rozumieć kim jesteśmy. Jerzy Waldorff wymyślając tę kwestę miał wspaniały pomysł" - dodała Maja Komorowska.
Na Starych Powązkach w Dniu Wszystkich Świętych do późnego wieczora będzie można spotkać wielu kwestujących artystów, m.in. Kazimierza Kaczora, Krzysztofa Kowalewskiego, Emilię Krakowską, Olgierda Łukaszewicza, Alicję Majewską, Wojciecha Młynarskiego, Daniela Olbrychskiego i Jerzego Zelnika. Udział w kweście zapowiedzieli artyści z zespołu "Mazowsze", a także przygrywający na góralskich instrumentach goście z Zakopanego.
Przed grobem Jerzego Waldorffa w Alei Katakumbowej wystawiona została skarbonka, do której tradycyjnie trafia najwięcej pieniędzy od odwiedzających nekropolię warszawiaków.
Zebrane środki przeznaczone będą na odnowienie kolejnych powązkowskich zabytków. W przyszłym roku będą to kaplice i grobowce Alei Katakumbowej. Przylegają one bezpośrednio do północnej, arkadowej ściany katakumb. Przy niej znajduje się 87 zabytków, zbudowanych najczęściej w XIX wieku z piaskowca i marmuru. Największym obiektem jest kaplica rodziny Skiwskich, która wymaga pilnego remontu z powodu pękającej ściany. W ostatnich latach dzięki kweście udało się ocalić od zniszczenia pomniki nagrobne w Alei Zasłużonych, a także okazałą neoromańską kaplicę rodziny Leona Epsteina, zbudowaną w końcu XIX wieku.
Tegoroczna kwesta rozpoczęła się w sobotę; przez pierwsze dwa dni kwestarzom udało się zebrać ok. 30 tys. zł. "To nie jest dużo, ale zawsze jest tak, że dopiero dzisiaj, czyli w Dniu Wszystkich Świętych otrzymujemy najwięcej pieniędzy. Dla warszawiaków nasza kwesta stała się piękną i szlachetną tradycją, która pozwala ratować od zniszczenia najpiękniejsze kaplice i groby cmentarza" - powiedział Marcin Święcicki, przewodniczący Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami im. Jerzego Waldorffa. Przypomniał też, że w ciągu 42 lat działalności komitet przyczynił się do odnowienia ponad 1400 kaplic i grobowców.
Poza kwestą konserwacja i renowacja zabytków Starych Powązek finansowana jest z dotacji m.st. Warszawy, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także z pieniędzy otrzymywanych od darczyńców - prywatnych osób, firm lub instytucji.
W Dniu Wszystkich Świętych od rana na Starych Powązkach obecnych jest wielu mieszkańców miasta, którzy kładą na grobach swoich bliskich lub osób zasłużonych dla Polski barwne chryzantemy. W cichej zadumie, często modląc się, wspominają zmarłe osoby i zapalają im znicze.
Wiele osób spaceruje wzdłuż Alei Zasłużonych, gdzie znajdują się grobowce m.in. Władysława Reymonta, Józefa Weyssenhoffa, Piotra Choynowskiego, Marii Rodziewiczówny, Stefana Jaracza, Leopolda Staffa, Jana Kiepury, Hanki Ordonówny, Stanisława Dygata, Kazimierza Wierzyńskiego, Marii Dąbrowskiej.
Poza tradycyjną zbiórką na rzecz powązkowskich zabytków na Starych Powązkach od wielu lat zbierane są również pieniądze na nekropolie na wileńskiej Rossie i lwowskim Cmentarzu Łyczakowskim. Z kolei na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach wolontariusze zbierają pieniądze na rzecz renowacji mogił powstańczych i miejsc pamięci powstania warszawskiego.
Cmentarz na Starych Powązkach powstał dzięki Melchiorowi Szymanowskiemu, który w 1750 r. ofiarował 2,4 ha gruntu z przeznaczeniem na cmentarz katolicki. Z czasem stał się miejscem pochówku wielu wybitnych Polaków. Tak o tej narodowej nekropolii pisał Jerzy Waldorff: "Jest jak olbrzymia księga opisująca w różnych warstwach - bardziej i mniej ważnych, tyczących się spraw publicznych i osobistych - dzieje dwustu lat trudnej sławy i chwały stolicy fatalnie usytuowanej na europejskim rozdrożu. Chodząc od grobu do grobu, jak gdyby się przerzucało karty owej wielkiej księgi do przodu, to znów wstecz".