– Józef wiedział, że Bóg jest dobry, kiedy daje, ale i kiedy zabiera – mówił w homilii ks. Andrzej Ostrowski.
W kościele pw. św. Karola Boromeusza zakończyły się uroczystości pogrzebowe Józefa Bandzo. „Jastrząb” był jednym z ostatnich żołnierzy mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. We mszy uczestniczyli m.in. prezes IPN Jarosław Szarek, minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski i wiceminister obrony narodowej Wojciech Fałkowski. Decyzją ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza kapitan Józef Bandzo ps. „Jastrząb” został mianowany na stopień podpułkownika. Akt nominacji odczytał ppłk Mariusz Rutkowski.
Ks. Andrzej Ostrowski powiedział w homilii, że pogrzeb jednego z najwierniejszych żołnierzy „Łupaszki” jest okazją do modlitwy także za innych.
– Za tych wszystkich, którzy swoje życie poświęcili w obronie ojczyzny. Modlitwą możemy dzisiaj wyrazić naszą wdzięczność za ich postawę, niezłomność i patriotyzm – podkreślił ks. Ostrowski. – Modlitwą możemy wyrazić naszą wdzięczność za ich postawę, za ich niezłomność za ich umiłowanie ojczyznę, za ich patriotyzm. Pamiętajmy, że dopóki my cieszymy się życiem tu na ziemi, nasze zobowiązanie wobec tych osób nie może ustać. Mamy trwać w dziękczynieniu i starać się naśladować te wspaniałe postawy
Józef Bandzo zmarł po ciężkiej chorobie w hospicjum w Wołominie pod Warszawą. Miał 92 lata.
Podczas mszy odczytane zostały także słowa skierowane do zgromadzonych na pogrzebie przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę.
„Niepodległa Rzeczpospolita żegna jednego z jej najlepszych synów. Jednego z tych, którzy za wolność swojej ojczyzny i narodu gotowi byli ponieść najwyższą ofiarę. Żegnamy tak, jak na to zasłużył, jak bohatera” – napisał prezydent.
Józef Bandzo urodził się 21 października w 1923 r. w Wilnie. W okresie II wojny światowej należał do oddziału partyzanckiego Gracjana Fróga „Szczerbca”, przekształconego później w 3. Wileńską Brygadę Armii Krajowej. Został wcielony do komunistycznego Ludowego Wojska Polskiego, czyli do Armii Berlinga, jednak przy pierwszej okazji porzucił szeregi tej formacji. W 1945 r. dołączył do 5. Wileńskiej Brygady AK, dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, gdy ta walczyła na ziemi białostockiej.
W lutym 1947 roku ujawnił się w czasie amnestii ogłoszonej przez komunistyczny rząd. Wskutek tego – przez wiele lat inwigilowany i prześladowany – został ostatecznie skazany na dożywocie w spreparowanym procesie gospodarczym. W więzieniu przebywał od 1960 do 1976 roku.
– Wierzymy, że Ojciec przyjmie go do siebie i wynagrodzi życiem wiecznym – stwierdził ks. Andrzej Ostrowski.
(wpolityce.pl/polskieradio.pl)
Czytaj także: