Sąd Najwyższy ma odpowiedzieć na pytanie prawne o definicję "ulicy", gdzie w myśl ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie wolno pić alkoholu - zdecydował w czwartek sąd, rozpatrujący odwołanie mężczyzny, obwinionego o picie piwa na stołecznym bulwarze.
W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie miał wydać wyrok w sprawie apelacji Marka Tatały od wyroku Sądu Rejonowego. W kwietniu br. SR uznał za wykroczenie picie przezeń piwa, przyjmując że Bulwar Flotylli Wiślanej jest w rozumienia prawa "ulicą" - czyli jednym z miejsc, gdzie spożywanie alkoholu jest wykroczeniem.
SO nie wydał jednak wyroku, bo postanowił zadać SN pytanie prawne, które miałoby przesądzić definicję "ulicy" w kontekście ustawy o wychowaniu w trzeźwości, zakazującej spożywania alkoholu na "ulicach, parkach i placach". Do decyzji SN sprawę odroczono.
Tatała to założyciel inicjatywy "Legalnie nad Wisłą", która ma na celu stworzenie warunków legalnego spożywania alkoholu nad rzeką. W 2015 r. z butelką piwa udał się na schodki leżącego na lewym brzegu Wisły Bulwaru Flotylli Wiślanej między mostem Poniatowskiego a Łazienkowskim. To miejsce niebędące drogą publiczną, stanowiące umocnienie pasa rzeki. Policja ukarała go mandatem za naruszenie ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Tatała mandatu nie przyjął i odwołał się do sądu.
Przed SR obwiniony wskazywał, że bulwar to betonowy obiekt oddalony od ulicy. Wykazywał, że nie ma podstaw, by uznać go za ulicę, więc nie jest to miejsce wskazane w ustawie o wychowaniu w trzeźwości.
SR uznał Tatałę za winnego naruszenia ustawy, ale odstąpił od ukarania go - uznając, że jego pobudki "nie były niskie", bo chodziło o "przetestowanie systemu", czyli doprowadzenie do wyroku, by usunąć wątpliwości prawne.
Definicję ulicy SR znalazł w rozporządzeniu MAiC ws. ewidencji ulic i budynków: "Ulica to wydzielony pas terenu posiadający swoją nazwę, przeznaczony do ruchu pojazdów i ruchu pieszych. Może to być też most, aleja albo właśnie bulwar" - wskazał SR. Ze Słownika Języka Polskiego wynika zaś, że bulwar to "obmurowanie zabezpieczające brzeg rzeki lub morza, a także ulica nabrzeżna, wzdłuż tego obmurowania". "Działanie obwinionego stanowi czyn zabroniony, bo jest to spożywanie alkoholu na ulicy - o nazwie Bulwar Flotylli Wiślanej" - uznał SR.
Tatała odwołał się do SO, wnosząc o uniewinnienie. Podnosił m.in., że inna jest definicja ulicy według ustawy o drogach publicznych. Dodawał, że policja pozwala kibicom w dniu meczów na picie piwa w miejscach publicznych.
SO spyta SN, czy pod pojęciem ulicy, na której nie wolno pić alkoholu, należy rozumieć definicję z rozporządzenia MAiC - jako wydzielony pas terenu z urzędową nazwą, przeznaczony do ruchu pieszego lub pojazdów, czy też jako drogę na terenie zabudowy lub przeznaczonym do zabudowy - jak stanowi ustawa o drogach publicznych.
Jak mówiła sędzia SO Beata Wehner w uzasadnieniu wystąpienia do SN, skoro ustawa o wychowaniu w trzeźwości nie podaje definicji "ulicy", to trzeba ją znaleźć w innych przepisach prawa, ale definicja przyjęta przez SR nie jest jedyna. Dlatego sędzia uznała, że wyłoniło się tu zagadnienie prawne wymagające wykładni SN.
Sędzia dodała, że to, czym jest ulica, należy oceniać z rozwagą, gdyż skutkuje to odpowiedzialnością dla obywatela. Zaznaczyła, że ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie można interpretować rozszerzająco, lecz "bardzo wąsko". "W sensie społecznym rozstrzygnięcie jest istotne nie tylko dla skarżącego" - powiedziała.
Tatała ma nadzieję, iż SN wyda proobywatelską wykładnię, która przesądzi, że bulwary nie są ulicą. Zwrócił uwagę, że sędzia odwołała się do swobód obywatelskich.Uchwała trzech sędziów SN wiąże sąd, który zadał pytanie prawne; inne sądy mogą ją brać pod uwagę, choć nie muszą. Stanowisko SN niewyrażone w formie uchwały jest tylko jednym z poglądów prawnych. Dopiero wpisanie danej uchwały SN do tzw. księgi zasad prawnych wiąże wszystkie składy SN co do konkretnego zagadnienia.