Odmawiam więc udziału w strajku, odmawiam wrzucania mnie do jednego wora z protestującymi, a przede wszystkim odmawiam różaniec za wszystkie panie, które zamierzają wziąć udział marszu ku śmierci.
Dziś „ogólnopolski strajk kobiet”. Panie, które go wymyśliły, w nazwie powinny usunąć „ogólnopolski”, a dodać „niektórych”.
Nie zgadzam się z hasłami, które głoszą. Dlatego tym bardziej sobie nie życzę, by występowały w imieniu moim i jakiejkolwiek innej kobiety, która się z nimi nie zgadza.
Jest to mydlenie oczu, że wszystkie żony, matki, córki chcą stanąć po stronie śmierci.
Ja stoję dziś po stronie życia tych, którzy już chodzą po tej ziemi i tych, którzy mają się dopiero urodzić. Stoję dziś po stronie skrzywdzonych kobiet, które potrzebują opieki i miłości. Stoję po stronie dzieci, którym należy się ochrona od poczęcia. Stoję po stronie żon, matek i córek, które rozumieją, czym jest miłość i macierzyństwo.
Biorę udział w akcji #KobietyZaZyciem i #PracujeWPoniedzialek.
Chwytam za różaniec i modlę się za zagubione kobiety, które zapomniały, czym jest miłość, macierzyństwo, życie.
Chwytam za różaniec i modlę się o ich nawrócenie i zawrócenie ze ścieżki, która może zniszczyć im zbawienie.
A Ty? Pomodlisz się za zagubioną siostrę?