Podczas rozmowy telefonicznej w czwartek prezydent Rosji Władimir Putin i premier Izraela Benjamin Netanjahu wymienili opinie nt. konfliktu palestyńsko-izraelskiego i opowiedzieli się za wznowieniem rozmów z udziałem obu stron - podało biuro prasowe Kremla.
Izrael i Rosja będą kontynuować na różnych szczeblach rozmowy i kontakty mogące służyć uregulowaniu konfliktu na Bliskim Wschodzie - zaznaczono w komunikacie wydanym przez administrację prezydencką w Moskwie.
Do rozmowy telefonicznej między Putinem i Netanjahu doszło po podpisaniu w środę przez USA i Izrael porozumienia ws. nowego 10-letniego pakietu pomocy wojskowej dla Izraela o rekordowej wartości co najmniej 38 mld dolarów - przypominają agencje. Tak wysokiej pomocy USA nie udzieliły nigdy dotąd żadnemu krajowi.
Zgodnie z umową, począwszy od roku budżetowego 2019, Izrael otrzyma również środki na izraelską obronę przeciwrakietową, która dotychczas była dofinansowywana ad hoc przez Kongres. W ciągu ostatnich lat na ten cel kongresmeni wypłacali co roku Izraelowi nawet do 600 milionów dolarów.
Negocjacje w sprawie nowego pakietu pomocy dla Izraela ciągnęły się przez wiele miesięcy. Trudności wynikały m.in. ze sprzeciwu Izraela wobec zawartego w lipcu 2015 r. porozumienia nuklearnego sześciu mocarstw, w tym USA, z Iranem, który Izrael postrzega jako zagrożenie dla swojego istnienia. Z kolei krytykę USA wzbudziły działania Izraela w trwającym od wielu lat konflikcie z Palestyńczykami.
W czwartek wieczorem - jak podała agencja AFP - na Zachodnim Brzegu Jordanu doszło do zastrzelenia przez policję izraelską Palestyńczyka, który usiłował zbiec przed funkcjonariuszami przybyłymi, by go aresztować. Izraelskie ministerstwo zdrowia podało, że ofiarą był 30-letni Mohammed Saraheen.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Beit Ula w polbliżu Hebronu na Zachodnim Brzegu.
Palestyńczycy, podobnie jak większość społeczności międzynarodowej, uważają osadnictwo żydowskie na Zachodnim Brzegu za nielegalne. Żądają wstrzymania budowy nowych i rozbudowy dotychczasowych osiedli przed wznowieniem rozmów pokojowych.
W przesłaniu wideo zamieszczonym niedawno w internecie premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że osadnictwo żydowskie w żadnym razie nie może być postrzegane jako "przeszkoda dla pokoju". Podkreślił, że w Izraelu żyje 2-milionowa mniejszość arabska, korzystająca z obywatelstwa i praw wyborczych.
Izrael zajął Zachodni Brzeg i wschodnią Jerozolimę podczas wojny z 1967 roku. Władze izraelskie podkreślają, że Żydzi mieszkają na tych terenach od stuleci, i twierdzą, że ich obecność nie zagraża perspektywie pokoju. Obwiniają Arabów o fiasko wysiłków pokojowych, zarzucając im negowanie historycznych związków Żydów z tymi ziemiami.
Na Zachodnim Brzegu powstało ok. 120 osiedli żydowskich. Mieszka w nich łącznie ok. 400 tys. osób. Ok. 200 tys. izraelskich Żydów mieszka we wschodniej Jerozolimie, gdzie strona palestyńska chce mieć swoją stolicę. Izrael stoi na stanowisku, że Jerozolima jest niepodzielna.