To tu, w krainie pięknej jak baśń, wśród sosen Białostocczyzny i zagubionych w lasach wiosek, do których docierają jedynie listonosze, chrześcijański Wschód spotyka Zachód. A to spotkanie bywa często niezwykle bolesne.
Grabarka. Święta góra. Zanurzam się w ciszy. Antonina Krzysztoń miała rację: „Jest inny świat. Nie za lasami. Tu”. Klucząc wśród tysięcy ofiarnych krucyfiksów z epitafiami pisanymi cyrylicą, proszę Boga o pojednanie między Kościołami. W lesie krzyży otaczających malutką cerkiew Przemienienia Pańskiego wypowiadam błogosławieństwa. Na górze pustawo. Pamiętam oblężenie przed kilku laty. Na święcie Spasa. Wyłaniające się zza leśnych zakrętów pielgrzymki, rozmowy: „Batiuszka, na kogo czekamy? Na Bielsk Podlaski. Ale nie niecierpliwcie się. Oni już robią na kolanach drugie okrążenie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz