Parlament Europejski przeprowadzi we wtorek debatę o sytuacji w Polsce, a w środę zagłosuje nad rezolucją na ten temat - zdecydowali w czwartek przedstawiciele frakcji w europarlamencie, ustalając porządek obrad sesji plenarnej w Strasburgu.
PE już po raz drugi w tym roku zajmie się Polską. Pierwsza debata odbyła się w styczniu, z udziałem premier Beaty Szydło, a w kwietniu europosłowie przyjęli rezolucję o kryzysie wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Ponownej debaty i rezolucji o Polsce chciała w czwartek większość frakcji: chadecy, socjaliści, liberałowie, Zieloni oraz Zjednoczona Lewica Europejska. Przeciw była frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy PiS, oraz eurosceptycy. Europoseł PiS Tomasz Poręba, który uczestniczył w konferencji przewodniczących PE, zgłosił wniosek o wykreślenie z porządku obrad punktu o Polsce. Nie uzyskał jednak poparcia większości.
Projekt rezolucji, który wstępnie uzgodniło pięć frakcji, dotyczy przede wszystkim kryzysu wokół TK w Polsce, ale też odnosi się do innych ustaw i spraw, w tym sytuacji mediów publicznych, ustawy o policji, o prokuraturze, o służbie cywilnej czy też planów zwiększenia wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej i praw kobiet.
Poręba zapowiedział, że EKR także zgłosi własny projekt rezolucji o sytuacji w Polsce. Europoseł PiS ocenił, że nie ma żadnego powodu, by europarlament ponownie zajmował się sytuacją w Polsce. "Planowana debata i ewentualna rezolucja to kolejny motywowany ideologicznie atak na polski rząd. W Polsce nie ma problemów z demokracją" - oświadczył po decyzji konferencji przewodniczących.
"Dziś w Polsce mamy pierwszy od upadku komunizmu rząd pozwalający na samodzielne sprawowanie władzy. Działają niezależne media, z których wiele jest władzom nieprzychylnych" - dodał europoseł PiS, cytowany w komunikacie prasowym. Zaznaczył, że "rząd wykazał daleko idącą dobrą wolę, publikując 21 orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, prowadząc dialog z Komisją Europejską oraz powołując otwartą również dla opozycji grupę ekspertów, która odpowiedziała na zalecenia Komisji Weneckiej i zaproponowała zmiany w prawie mające zażegnać obecny konflikt" wokół TK.
Zdaniem Poręby pomimo przyjęcia nowej ustawy o TK "naciski na Polskę nie ustają", a nawet są coraz silniejsze. Europoseł zarzucił też większości w PE i Komisji Europejskiej, że w trakcie rządów PO i PSL instytucje te ani razu nie zareagowały "na rażące przykłady łamania podstawowych wolności i zasad demokratycznych".
Zarzut ten Poręba powtórzył w rozmowie z dziennikarzami. "Parlament Europejski opowiedział się tylko i wyłącznie po jednej stronie sporu w Polsce" - powiedział. "Głównym celem tej akcji jest jednak wspieranie polskiej opozycji: Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej w rywalizacji z rządem. Jest to absolutnie inicjatywa wymierzona w centroprawicowy rząd PiS. To, co się dzieje w PE i co robi Komisja (Europejska), to nie jest kwestia troski o Polskę, o polską demokrację" - dodał. "To kwestia tego, co zrobić (...), by polski rząd, który ma też zupełnie inne stanowisko, jeżeli chodzi o różne sprawy i politykę UE, po prostu osłabić, aby nie powiedzieć, że zdestabilizować sytuację w Polsce" - oświadczył Poręba.
Z kolei eurodeputowany PO Janusz Lewandowski ocenił, że fakt, iż PE po raz drugi zamierza debatować i głosować nad rezolucją o Polsce, świadczy o tym, że opinii publicznej na Zachodzie nie da się oszukać. "Tego złego, co się dzieje w Polsce, nie da się po prostu ukryć. To jest naiwne złudzenie, że można oszukiwać opinię publiczną na Zachodzie" - powiedział Lewandowski na konferencji prasowej w PE.
"Jest coraz głębsze zaniepokojenie nadużyciami władzy dzisiejszego rządu PiS-u i to zaniepokojenie naszych przyjaciół, którzy zawsze reagowali w potrzebie, gdy coś złego działo się w Polsce" - dodał. Zdaniem Lewandowskiego nadużycia te, dotyczące różnych kwestii, oznaczają "niszczenie dorobku poprzedniego pokolenia i polskiej demokracji".
Lewandowski wskazał, że rezolucję PE popierają wszystkie proeuropejskie frakcje. Jest to - jego zdaniem - "powód do wstydu za rządzących" w Polsce. "Dotąd PE był miejscem polskiej dumy i chwały, udawało nam się być w pierwszej lidze, osiągać sukcesy w sprawie budżetu i unii energetycznej. (...) W ciągu niespełna roku ten dorobek został zmarnowany" - powiedział europoseł PO.
Szef socjalistów w PE Włoch Gianni Pittella powiedział dziennikarzom, że ponowna debata PE o Polsce jest potrzebna. "PE ma prawo wydać swoją opinię o sytuacji w Polsce w czasie, gdy Komisja Europejska prowadzi dialog z polskim rządem" na temat praworządności - oświadczył. "Nie jest to wymierzone w polski naród" - zapewnił.
Tytuł planowanej debaty PE to "Sytuacja w Polsce i jej wpływ na prawa podstawowe zapisane w Karcie Praw Podstawowych UE". Rozpocznie się we wtorek o godz. 15. Środowe głosowania rozpoczną się w południe.