Łatwo mówić piękne słowa o tym, że terroryzm nie ma nic wspólnego z islamem. To jednak zdecydowanie za mało. Ze strony muzułmanów potrzebne są konkretne działania przekuwające te deklaracje w czyn. Wskazuje na to ks. Samir Khalil Samir SJ, egipski islamolog z Papieskiego Instytutu Wschodniego.
Podkreśla on jednocześnie, iż musimy pamiętać, że choć wielu wyznawców islamu odcina się od przemocy, to jednak jest ona obecna w tej religii. „Nigdy wcześniej nie byliśmy świadkami tak wielkiej przemocy w imię Allaha” – mówi ks. Samir wskazując, że aby sytuacja uległa poprawie, nie wystarczy negowanie rzeczywistości.
„Większość muzułmanów nie chce wojny i terroryzmu. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że w Koranie są słowa i zdania wyraźnie nawołujące do przemocy. Kiedy muzułmanie mówią: «Państwo Islamskie i terroryzm to nie są muzułmanie, nie mają nic wspólnego z islamem», wcale tak nie jest – powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Samir. – Rozwiązaniem proponowanym także przez wielu muzułmanów jest reinterpretacja Koranu i tradycji mahometańskiej, czyli usytuowanie jej w kontekście historycznym, tak jak to robimy ze Starym Testamentem. Musimy odczytać ją dzisiejszymi oczami i według współczesnej myśli, mówiąc: to dotyczyło minionych czasów. Wielu muzułmanów tak patrzy na islam twierdząc, że nie można go odczytywać dosłownie, ale należy interpretować. Niestety nie wszyscy tak uważają. Wśród różnych nurtów mamy też imamów głoszących idee ekstremistyczne w łonie islamu”.
Ks. Samir wskazuje, że piękne słowa o odcinaniu się od przemocy muzułmanie powinni potwierdzić konkretnymi czynami. Jako prosty przykład podaje ostatnią wypowiedź król Maroka Mohameda VI, który wezwał do stworzenia wspólnego frontu przeciwko dżihadystom, podkreślając przy tym, że islam jest religią pokoju.
„Potrzebujemy faktów. Jak najbardziej uzasadnione jest zatem pytanie, co król Maroka dotąd zrobił, by na swym terenie konkretnie ukrócić islamską przemoc” – podkreśla egipski jezuita. Wskazuje zarazem, że wyraźny sprzeciw wobec terroryzmu w imię Allaha musi znaleźć swój wyraz w książkach, nauczaniu imamów, wydawanych dokumentach, a także w konkretnych faktach. „W Egipcie, gdzie 40 proc. społeczeństwa to analfabeci, formacja przyszłych pokoleń odbywa się w meczetach podczas niekontrolowanych przez nikogo kazań muftich i imamów” – przypomina ks. Samir, wskazując wielką rolę edukacji w budowaniu pokojowego islamu.