Z Vidisha, przez Rzym i Kraków dotarła do Świdnicy – s. Seema Panna.
Znają ją pielgrzymi, bo ostatnie dni drogi na Jasną Górę szła razem z nimi. Znają też parafianie z Wir, bo tam przez całą niedzielę dawała świadectwo wiary, znają też młodzi z parafii na Zarzeczu, bo 18 sierpnia uczyła ich indyjskiego tańca w sari – s. Seema Panna, klawerianka, która urodziła się i została ochrzczona w katolickiej rodzinie obrządku syromalabarskiego w mieście Vidisha w prowincji Madhya Pradesh w Indiach.
– Ogromne wrażenie zrobiła na mnie Jansa Góra. Gdy weszłam do kaplicy, poczułam się jak córka przy matce. Złożyłam wszystkie sprawy u stóp Maryi i wiem, że zostały one przez Nią przyjęte, to dało mi wielki pokój w sercu – wspomina finał pielgrzymki.
Wiarę katolicką przyjęła jej babka. Było to na początku XX w., wtedy bowiem do tej środkowej prowincji Indii dotarli misjonarze z południa i głosili ewangelię Jezusa Chrystusa.
– W moim mieście żyje koło 155 tys. ludzi, ale katolikami jest zaledwie 52 rodziny – mówi. Obrządek syromalabarski to spuścizna jednego z Kościołów wschodnich wywodzących się od św. Tomasza Apostoła, który głosił ewangelię w Indiach.
Gdyby ktoś z duszpasterzy chciał zaprosić siostrę z wizytą w parafii na spotkanie z wiernymi - kontakt z siostrami klaweriankami w Świdnicy. Siostra mówi po włosku i po angielsku.