Jest Turcja oficjalna, rządzona przez ekipę prezydenta Erdoğana. I jest Turcja nieoficjalna, budowana od lat przez Fethullaha Gülena. Jeden drugiego oskarża o niszczenie Turcji prawdziwej.
Trudno w pełni zrozumieć to, co ostatnio dzieje się w Turcji, bez przyjrzenia się jeszcze jednemu konfliktowi, który napędza bieg wydarzeń. Tym razem chodzi nie o przerabiany już wielokrotnie spór między strażnikami laickości państwa a promotorami państwa opartego na islamie. Równie istotny jest konflikt między obecnym prezydentem a jego największym rywalem – Fethullahem Gülenem. Najbardziej wpływowy na Zachodzie Turek ma jednocześnie ogromne wpływy w samej Turcji. Mieszka w USA na tzw. dobrowolnym wygnaniu, ale struktury i ludzie, którzy są jego zwolennikami, działają w jego ojczyźnie. To Gülena właśnie Erdoğan oskarżył o zorganizowanie niedawnego puczu. Gülen z kolei oskarżył Erdoğana, że sam ten przewrót wyreżyserował. I jedna, i druga wersja jest tak samo prawdopodobna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina