Wiem, że ŚDM były jednym wielkim cudem, a ja chciałabym się podzielić moimi maleńkimi cudami, które były kropelkami wypełniającymi ogrom Bożej radości, i sądzę, że były udziałem wszystkich świadków tych wydarzeń.
My przyjęliśmy cztery przemiłe i sympatyczne dziewczyny z Francji. Kiedy podjęliśmy tę decyzję, jedna z moich sąsiadek ofiarowała nam pomoc, aby kupić im drobne upominki. Moja koleżanka lepiła ze mną pierogi, aby były ładne i polskie, druga z sąsiadek przyniosła słój ogórków, inna koleżanka dofinansowała wyżywienie. Moja przyjaciółka upiekła piękne ciasto (było tak dobre jak piękne!).
Czyż to nie ciąg drobnych gestów życzliwości i maleńkich cudów, które składają się na wielki cud?
Nasz syn gościł dwie dziewczyny z Korei-również przesympatyczne i udało nam się spotkać na wspólnym obiedzie w rodzinnym gronie. Ten czas był darem od Boga, bo dane nam było gościć młodzież pełną wiary, radości i nadziei na przyszłość.
Dziękujemy za nasze Salome, Marguerite, Axelle i Marie oraz za te setki tysięcy pięknej, radosnej młodzieży, pod postacią której Duch Święty nawiedził Polskę.
Bogu niech będą dzięki!!!!
Elżbieta i Jerzy Piątek