TK, czyli pokój nastolatka

Jeszcze jeden wyrok czy jeszcze jedna ustawa ws. TK są jak przerzucenie rzeczy w pokoju nastolatka z jednego kąta w drugi. Niczego to nie zmienia. Dalej jest bałagan.

Czytam sobie notkę z gazeta.pl, której autor (czy autorka) pisze, że sugeruje, że dzisiejszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Trybunału Konstytucyjnego to będzie klęska PiS. „Pozostaje jednak jeszcze jedna kwestia - publikacji tych wyroków przez rząd” - przyznaje zarazem autor, dopuszczając możliwość dalszego impasu.

Otóż to. Dzisiejszy wyrok i ewentualne kolejne wyroki - jakie by nie były - niczego już nie zmienią. Polski Trybunał Konstytucyjny to od miesięcy węzeł gordyjski, którego nijak nie da się już rozplątać.

Dlatego rozsądniej brzmi inny tekst w "Wyborczej", pióra Ewy Siedleckiej. Bardziej niż na dzisiejsze orzeczenie TK, publicystka kieruje uwagę czytelników na wczorajszą wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który sugerował konieczność sięgnięcia po jakieś „ostateczne” rozwiązanie. Miałaby to być kolejna ustawa o TK, uwzględniająca postulaty ekspertów z zespołu powołanego przez marszałka Sejmu.

Wątpię, by taka ustawa rzeczywiście stała się rozwiązaniem ostatecznym. Za aktualne co do zasady uważam swoje marcowe Proroctwo w sprawie TK. Nie będzie rozwiązania kwestii TK, bo nie widać żadnego prawnego rozwiązania, które mogłoby zadowolić obie strony politycznego sporu. Opozycji nie zależy na rozwiązaniu konfliktu, bo to wciąż najwygodniejszy dla niej kierunek ataku na rząd (choć - jak się zdaje - także to polityczne paliwo powoli już się kończy). PiS z kolei pewnie chciałby rozwiązać tę sprawę, żeby uniknąć kłopotów na arenie międzynarodowej i żeby pokazać, że jak ma władzę w Polsce, to rozwiązuje wszelkie problemy, a tego przecież oczekują wyborcy. Ale jakiej by ustawy nie uchwalił, opozycja natychmiast ją zaskarży, Trybunał wyda orzeczenie w kontrowersyjnym trybie, rząd go nie opublikuje i… klincz będzie trwał. Co więcej, nie widać żadnej możliwej koalicji konstytucyjnej, która rzeczywiście mogłaby uchwalić jakieś niepodważalne rozwiązanie.

Podtrzymuję więc opinię sprzed prawie pół roku: jeśli spór o TK zniknie, to raczej nieprędko i nie dlatego, że zostanie rozwiązany, ale dlatego, że się zdezaktualizuje. W jakich okolicznościach? Nie wiem. Przychodzą mi do głowy pomysły tak dziwne, że nie ośmielę się ich publicznie ujawnić.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jarosław Dudała Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.

Jarosław Dudała

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.

Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały