Najboleśniejsze rany może zadać jedynie ktoś najbliższy. Tragizm tej prawdy ujawnia się w lekcji ewangelicznej mówiącej o rozłamie, który kaleczy najbliższą rodzinę.
Czy Kościół przeżywa rozłam? Skoro Chrystus, najwyższe dobro i miłość wszechświata, wycierpiał taką wrogość od swoich, to czego można się z powodu tego samego Chrystusa spodziewać choćby w rodzinnym domu? Wystarczy tylko włożyć swe stopy w ślady Jezusa, by Go naśladować, a prześladowanie wybuchnie nie ze strony nieznajomych, ale tych, których darzyliśmy zaufaniem. Jest coś takiego w Ewangelii i przylgnięciu do Boga, że potrafi wywołać irracjonalną nienawiść w ukochanych osobach. Gdybyśmy próbowali znaleźć jakiś kompromis, rychło okaże się to zatratą sumienia. Drzewo dobra i zła to nie figa ani jabłoń, tylko projekt życia, w którym pod pozorami dobra przemyca się zło.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski