Posłał więc swe sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Mt 22,3
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.
Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.
Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.
Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».
Odpowiedź na pytanie, dlaczego nie chcieli przyjść na ucztę, na którą zaprasza ich sam król, nie jest na pewno kluczowa dla zrozumienia przypowieści Jezusa. Ale może warto i nad nią się zastanowić. Jakąś odpowiedź daje dalszy ciąg Ewangelii według św. Mateusza – oto ci zaproszeni goście zlekceważyli i to ponowione zaproszenie – poszli „jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego [króla] sługi i [ich] pozabijali”. Być może goście nie lubili króla, może jego potomka, może nie w smak zaproszonym była okazja, bo byli z jakichś powodów przeciwni weselu królewskiego syna, może nie w smak było im menu, wreszcie może z innych jeszcze ważnych dla siebie powodów chcieli okazać lekceważenie królewskiej władzy. Powody musiały być dla nich ważne, skoro przy powtórnym zaproszeniu „pochwycili sługi króla i znieważywszy [ich] pozabijali”. Tak czy owak – kolejnego zaproszenia już nie otrzymali, bo gniew królewski ich wytracił, a ich dumne miasta obrócił w popiół.
Krzysztof Łęcki