Mistrz Europy Tomasz Zieliński został przyłapany na dopingu.
Sztangista Tomasz Zieliński, tegoroczny mistrz Europy w kategorii 94 kg, został przyłapany na stosowaniu dopingu - poinformował Polski Związek Podnoszenia Ciężarów (PZPC). Zawodnik, który przebywa na igrzyskach w Rio de Janeiro, został skreślony z kadry olimpijskiej.
Jak poinformował PZPC, w organizmie Zielińskiego wykryto niedozwolony środek o nazwie nandrolon. Pozytywny wynik dała kontrola przeprowadzona już w Rio de Janeiro. Jej wynik potwierdziło badanie próbki B.
"PZPC oświadcza, że w czasie badań antydopingowych, jakie przeprowadzone zostały w czasie pobytu reprezentacji na igrzyskach w Rio de Janeiro wykryto u zawodnika Tomasza Zielińskiego podwyższony poziom substancji zakazanej - nandrolonu. Natychmiast została również zbadana próbka B, która potwierdziła wynik pozytywny. Tym samym działając na podstawie Regulaminu Dyscyplinarnego PZPC i polskich przepisów antydopingowych został on zawieszony w prawach zawodnika do czasu zakończenia postępowania i usunięty z reprezentacji na igrzyska w Rio. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, wyciągnięte zostaną wobec zawodnika surowe konsekwencje zgodnie z obowiązującymi przepisami" - napisano w przesłanym PAP oświadczeniu.
Cytowany w nim prezes związku Szymon Kołecki podkreślił, że to wielki szok i cios jednocześnie dla całego środowiska ciężarowego w Polsce.
"Chcę wszystkich Polaków szczerze przeprosić, że muszą się podczas igrzysk olimpijskich wstydzić przed całym światem z powodu afery wywołanej przez przedstawiciela podnoszenia ciężarów" - dodał szef PZPC.
W poniedziałek od rana w Rio de Janeiro panowało duże zamieszanie wokół Tomasza Zielińskiego, młodszego brata Adriana, mistrza olimpijskiego z Londynu w kat. 85 kg. W Brazylii obaj mieli reprezentować Polskę w kat. 94 kg.
Początkowo nikt z polskiej misji olimpijskiej nie chciał potwierdzić nieoficjalnej informacji, która dotarła do dziennikarzy. "Do misji nie dotarł żaden oficjalny dokument w tej sprawie" – powiedziała szefowa misji Marzenna Koszewska.
Sam zawodnik przebywa nadal w wiosce, mimo że zgodnie z przepisami powinien ją opuścić. Miało się to stać po otrzymaniu wyniku próbki B, który według PZPC również był pozytywny.
"Najpierw informację dostanie misja olimpijska, a później dopiero federacja" – mówił wczesnym popołudniem w Rio Kołecki.
To nie pierwsze w tym roku zamieszanie wokół Zielińskiego, który w kwietniu w norweskim Forde wyraźnie triumfował w ME. 20 czerwca prezes PZPC poinformował, że został, wraz z Krzysztofem Szramiakiem, skreślony z kadry narodowej za "niesubordynację".
"Obaj lekceważyli sobie cykl przygotowań do igrzysk, nie przyjeżdżali na obowiązkowe zgrupowania, przysyłali zwolnienia lekarskie, swoją absencję tłumaczyli różnymi, dziwnymi powodami. Chcieli trenować wyłącznie w klubach, a na to nie ma zgody. O konkretnych powodach nie chcę mówić, ale jedno jest bezsporne; zawodnik przygotowujący się do najważniejszej imprezy czterolecia powinien być pod opieką i kontrolą kadry szkoleniowej reprezentacji" - powiedział wówczas PAP Kołecki i jednocześnie zapewnił, że wszyscy kadrowicze trenujący na centralnych zgrupowaniach są pod ciągłą kontrolą, przeszli już całą serię badań antydopingowych i są "czyści".
Jego wniosek, który konsultowany był ze sztabem szkoleniowym kadry, przepadł jednak w głosowaniu na posiedzeniu zarządu i zawodnicy wystartowali niedługo potem w mistrzostwach kraju.
Oprócz braci Zielińskich, w kadrze na igrzyska w Rio są Bartłomiej Bonk i Arkadiusz Michalski.