Chcą ratować kobiety, zabijając dzieci

W czwartek do Sejmu trafić ma obywatelski projekt liberalizujący prawo aborcyjne przygotowany przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Ratujmy Kobiety". Pod projektem, który m.in. dopuszcza przerywanie ciąży do 12 tygodnia, zebrano ponad 160 tys. podpisów.

Inicjatorem projektowanych zmian jest Stowarzyszenie Inicjatywa Polska założone przez byłą liderkę Zjednoczonej Lewicy Barbarę Nowacką. W zbiórkę podpisów, która trwała od kwietnia, zaangażowały się m.in. Partia Zielonych, Partia Kobiet, Krytyka Polityczna i Fundacja Feminoteka.

Na czwartek zaplanowana jest konferencja prasowa, w której mają wziąć udział m.in. krytyczka literacka i feministka Kazimiera Szczuka, prof. prawa Monika Płatek oraz stołeczna radna związana z Inicjatywą Polska, Paulina Piechna-Więckiewicz. Po spotkaniu z dziennikarzami Komitet "Ratujmy Kobiety" złoży swój projekt u marszałka Sejmu.

Według koordynatora zbiórki podpisów, b. rzecznika SLD Dariusza Jońskiego, pod projektem udało się zgromadzić ponad 160 tysięcy podpisów. "Tyle mamy już policzone, chociaż podpisy wciąż do nas spływają. Ostateczną ich liczbę podamy w czwartek w samo południe" - podkreślił polityk w rozmowie z PAP.

W jego ocenie, to sukces inicjatywy, który świadczy o tym, że "ludzie nie chcą być dalej obojętni". "To jest taki obywatelski sprzeciw wobec +dobrej zmiany+. Bardzo się cieszymy z tak dużego zainteresowania naszym projektem, zwłaszcza że bez jakichkolwiek struktur partyjnych udało się zebrać aż tyle podpisów" - dodał Joński.

Barbara Nowacka, przewodnicząca Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Ratujmy Kobiety" przypomniała w rozmowie z PAP, że główne cele projektu to zapewnienie edukacji seksualnej w szkołach, dostępności środków antykoncepcyjnych oraz liberalizacja prawa aborcyjnego w Polsce. "Od dawna wiele środowisk w Polsce uważa, że dzisiejsze prawo dotyczące aborcji jest absolutnie nieskuteczne, jest ośmieszeniem państwa i właściwie nie ma rzetelnej edukacji seksualnej. Antykoncepcja bardzo często jest droga, a dostępność do niej, szczególnie w mniejszych miejscowościach - ograniczona" - uważa Nowacka.

Zwróciła przy tym uwagę, że w lipcu do Sejmu trafił obywatelski projekt Komitetu "Stop aborcji" projekt całkowicie zakazujący i penalizujący przerywanie ciąży. "W dodatku premier Beata Szydło powiedziała, że ona by za takim projektem głosowała, a zaraz potem prezes Jarosław Kaczyński także uznał, że jest to dobry projekt. Uznaliśmy wówczas, że trzeba pokazać, że nie jest tak, że w Polsce jest jeden, ultrakonserwatywny głos, który chce skazać kobiety na piekło, tylko że są Polki i Polacy, którzy chcą, żeby w naszym kraju było normalnie" - zaznaczyła szefowa Inicjatywy Polska.

Nowacka przyznała, że liczy przede wszystkim na debatę na temat proponowanych w projekcie zmian. "Mamy świadomość, jak wygląda obecny Sejm, ale to nie znaczy, że nie trzeba mówić, jakie są głosy obywatelek i obywateli i jaka jest potrzeba dyskusji na ten temat. Ten głos musi być słyszany" - podkreśliła.

Projekt przygotowany w ramach inicjatywy "Ratujmy kobiety" zatytułowany jest: o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie. Przewiduje prawo kobiety do przerwania ciąży do końca 12 tygodnia; później aborcja byłaby dopuszczalna w tych samych przypadkach, w jakich obecnie jest dozwolona, czyli gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego.

Zgodnie z projektem, przerwania ciąży dokonuje lekarz w możliwie najwcześniejszym stadium. W razie złożenia przez kobietę pisemnej zgody na przerwanie ciąży przed zakończeniem jej 12 tygodnia zabieg powinien być przeprowadzony w ciągu 72 godzin.

W przypadkach ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne do 24. tygodnia; w razie gdy wykryta choroba uniemożliwia dziecku w łonie matki samodzielne życie i nie ma możliwości jej wyleczenia, aborcja byłaby dopuszczalna bez ograniczeń. Jeśli ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, aborcja dopuszczalna byłaby do 18. tygodnia ciąży.

Projektowana ustawa wprowadza ponadto do programów nauczania szkolnego przedmiot "wiedza o seksualności człowieka" - dostosowany do wieku oraz potrzeb uczniów, od 1 klasy szkoły podstawowej, w wymiarze nie mniej niż jedną godzinę lekcyjną tygodniowo.

Projekt miałby nakładać na organy administracji rządowej i samorządu obowiązek zapewnienia każdemu, bez względu na zdolność do czynności prawnych, dostępu do metod i środków zapobiegania ciąży. Środki zapobiegania ciąży byłyby objęte refundacją, a dla osób najbiedniejszych byłyby bezpłatne.

Propozycja lewicy wprowadza również zmiany m.in. w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, które mają ułatwić dostęp do antykoncepcji dla nastolatków - na wniosek osoby małoletniej lekarz miałby obowiązek udzielenia świadczenia z zakresu zapobiegania ciąży, nawet bez zgody przedstawiciela ustawowego i sądu opiekuńczego.

Projekt zmienia również zapisy związane z klauzulą sumienia. Nakłada na świadczeniodawcę obowiązek publicznego udostępnienia listy współpracujących z nim lekarzy, którzy powołują się na klauzulę sumienia, odmawiając udzielania świadczeń zdrowotnych związanych z przerywaniem ciąży. Lista ta ma być udostępniana kobiecie na jej indywidualne żądanie. Obowiązkowe ma być zgłoszenie jej do Narodowego Funduszu Zdrowia i opublikowanie w Biuletynie Informacji Publicznej.

Przed miesiącem do Sejmu trafił obywatelski projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji", pod którym zebrano ponad 450 tys. podpisów. Zakłada on wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Zdaniem autorów projektu obecna "oferta aborcyjna" musi zostać zastąpiona systemem wsparcia, który zapewni każdemu dziecku potrzebną pomoc, a rodzinom - poczucie bezpieczeństwa.

Propozycje komitetu "Stop aborcji" przewidują, że za spowodowanie śmierci dziecka poczętego grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5; jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli śmierć dziecka spowodowała jego matka, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Matka - w myśl projektu - ma nie podlegać karze, jeśli działała nieumyślnie.

Pytany w marcu o poparcie dla projektu prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że większość jego klubu poprze całkowity zakaz aborcji; premier Beata Szydło wyraziła poparcie dla tej inicjatywy, zastrzegając jednak, że jest to jej stanowisko, nie całego PiS.

Według oficjalnych statystyk resortu zdrowia, w Polsce przeprowadza się co roku kilkaset, niespełna tysiąc aborcji - w 2014 r. było ich 977. Organizacje pozarządowe szacują jednak, że może ich być znacznie więcej. Autorzy projektu "Ratujmy kobiety", powołując się na dane organizacji, podają liczby od 80 do 190 tys. rocznie.

« 1 »