Czyli Bóg nie zna słowa „niemożliwe”.
To mógł być zespół jednej piosenki. I tak zapamiętano by ten utwór (w lipcu słyszałem go za oknami redakcji w trzech wersjach językowych).
Świeżutka, ciepła jeszcze płyta niemaGOtu pokazuje, że w tej kapeli jest moc, a jej lider Kuba Blycharz nieprzypadkowo wygrał konkurs na stworzenie hymnu ŚDM.
Kolejne piosenki hulające na YouTubie potwierdzały ogromny potencjał tej grupy. Ekipa z Krakowa nie stosuje zasady Ctrl + C, Ctrl + V. Nie kopiuje, nie powiela, nie zrzyna, nie małpuje starych patentów. Mówi swoim własnym językiem.
Ich piosenki momentalnie wpadają w ucho i długo z niego nie wypadają (spróbujcie nie nucić rozpoczynającego krążek porywającego „Amen”), a niebanalne teksty odkrywają największą tajemnicę świata: nie ma Go tu, zmartwychwstał! Zapłacił za nas Swą krwią.
Wparowali na scenę muzyki granej przez chrześcijan i od razu zrobili wielkie zamieszanie. Zagrali trasę koncertową obok gwiazd.
Kuba Blycharz („Zrezygnowałem z zakładania kancelarii notarialnej i skupiłem się na muzyce, i czuję, że stoję w miejscu, do którego zostałem powołany”) i obdarzona poruszającym, rozpoznawalnym na kilometr głosem Ola Maciejewska („Kiedyś powiedziałam Bogu: »Pójdę, gdzie mnie poślesz, jestem gotowa«, a On, jak widać, złapał mnie za słówko”) i reszta ekipy na okładce płyty napisali: „Pocieszajcie mój lud, pocieszajcie”.
Potraktowali to na serio: pocieszają.
*
niemaGOtu NIEMAGOTU, 2016 r.
Nie ma Go tu, wstał! || niemaGOtu
Wydawnictwo WAM
Marcin Jakimowicz