Wśród rosyjskich patriarchów pojawiają się głosy sugerujące ingerencję USA.
Wśród hierarchów rosyjskiego prawosławia pojawiają się głosy nie tylko kwestionujące prawosławną powszechność Soboru na Krecie, ale również sugerujące ukryte motywy polityczne jego zwołania. Metropolita Władywostoku i Przymorskiego Kraju Beniamin nie wykluczył, że Stany Zjednoczone dla własnych celów politycznych wywarły wpływ na patriarchat Konstantynopola, głównego organizatora Soboru.
W wywiadzie udzielonym prawosławnej gazecie „Ruś Dierżawnaja” metropolita Beniamin powiedział, że istnieją realne podejrzenia, iż, jak się wyraził, „tak zwany Sobór wszechprawosławny” na Krecie przygotowywany był nie tylko w celach kościelnych, ale również politycznych. Podkreślił, że w Rosji „widoczny jest wpływ, jaki Stany Zjednoczone mają na patriarchat w Konstantynopolu”.
Beniamin pochwalił patriarchę Cyryla i Święty Synod rosyjskiego prawosławia za odmowę uczestnictwa w spotkaniu na Krecie. Podkreślił, że nawet w przypadku uczestniczenia w przyszłości patriarchatu moskiewskiego w podobnym spotkaniu należy zachować roztropność, cierpliwość, nie wydawać pochopnych sądów i nie rzucać klątw ani nie godzić się na odstępstwa doktrynalne od wiary prawosławnej, które mogą doprowadzić do braku jedności. Wezwał władze kościelne i zwykłych wiernych do jedności i niepodważalności wiary.
Można by zapytać, czy podejrzliwość metropolity Beniamina nie wynika z projektowania na patriarchat w Konstantynopolu własnego, lokalnego przeżywania bizantyjskiego stylu relacji między tronem a władzą kościelną, czy też ma rzeczywiste, realne podstawy.
Wśród hierarchów rosyjskiego prawosławia pojawiają się głosy kwestionujące prawosławną powszechność Soboru na Krecie. loriszecchinato / CC 2.0