Przedstawiciele rządu Niemiec w poniedziałek w Berlinie zdecydowanie zaprzeczyli, jakoby Polska była pomijana w rozmowach dotyczących przyszłości Unii Europejskiej po Brexicie. MSZ zaprzecza, jakoby propozycja niemiecko-francuska zmierzała w kierunku superpaństwa.
"Szefowa polskiego rządu przebywała z dużą częścią swojego gabinetu w zeszłym tygodniu w Berlinie. Odbyły się bardzo wyczerpujące rozmowy nie tylko obu szefowych rządów, lecz także w gronie poszczególnych ministrów. Nasza współpraca jest bardzo ścisła" - powiedział rzecznik rządu Steffen Seibert, ustosunkowując się do pytań niemieckich dziennikarzy o brak Polski podczas niedawnych rozmów w Berlinie.
Rzecznik MSZ Martin Schaefer przypominał, że minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier "szukał kontaktu" ze swoimi kolegami ze wszystkich krajów UE w piątek w Luksemburgu - "niespełna pięć godzin po ogłoszeniu wyników referendum".
Spotkania sześciu krajów, które od niemal 70 lat na dobre i na złe realizują integrację europejską, w celu konsultacji w obliczu wywołanego Brexitem kryzysu, nie można uznać za naganne działanie na własną rękę - argumentował rzecznik MSZ.
Schaefer zaznaczył, że Steinmeier w sobotę zaraz po zakończeniu rozmów w Berlinie poinformował kraje bałtyckie, a w niedzielę przeprowadził rozmowę telefoniczną z szefem polskiego MSZ Witoldem Waszczykowskim. W poniedziałek spotkał się z kolei z ministrami spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej.
Schaefer zaprzeczył, jakoby propozycja niemiecko-francuska zmierzała do stworzenia europejskiego "superpaństwa". "Memorandum jest jednym z wielu impulsów do dyskusji o przyszłości Unii" - powiedział rzecznik MSZ. "Berlin nie chce superpaństwa, chce lepszej Europy" - podkreślił Schaefer.
Wymienił trzy obszary, na których powinna skoncentrować się Unia: bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, wzrost i zatrudnienie oraz migracja.
Seibert podkreślił z kolei, że UE znajduje się "w okresie, gdy pojawia się wiele głosów w dyskusji, propozycji czy memorandów". "Odbywa się wiele spotkań i rozmów telefonicznych" - dodał. Jak zaznaczył, Bruksela będzie musiała udzielić wspólnej, uwzględniającej stanowiska wszystkich 27 krajów, odpowiedzi na kryzys. Celem jest "powstrzymanie sił odśrodkowych" - powiedział rzecznik rządu Angeli Merkel.