Trwa współzawodnictwo o to, kto wystąpi z głupszą propozycją przeciw obecnej władzy.
22.06.2016 09:13 GOSC.PL
O tym, że opozycja nie ma żadnego pozytywnego planu i tkwi nadal w szoku, nie przyjmując do wiadomości surowego dla niej werdyktu wydanego przez większość biorących udział w wyborach Polaków w ubiegłym roku, pisałem już tutaj kilkakrotnie.
Politycy Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Polskiego Stronnictwa Ludowego miotają się w bezsilnej wściekłości od jednej ściany absurdu do drugiej. Trwa też między nimi współzawodnictwo o to, kto wystąpi z głupszą propozycją przeciw obecnej władzy, co skrzętnie odnotowują „Gazeta Wyborcza”, Newsweek Polska”, Telewizja TVN 24, Radio TOK FM oraz inne media przerażone rosnącym z tygodnia na tydzień poparciem dla prezydenta Andrzeja Dudy i rządu premier Beaty Szydło.
O ile zwyczajowym prawem opozycji jest głosowanie przeciw wnoszonym przez rząd bądź będący jego zapleczem klub parlamentarny projektom ustaw i zgłaszanie wniosków o odwołanie kolejnych ministrów, a także formowanie „gabinetu cieni”, o tyle zaproponowane przez Marka Borowskiego na łamach „GW” w artykule pt. „Strategia wobec demokratury - Sejm-bis” powołanie alternatywnego parlamentu stanowi istne kuriozum, a zarazem najlepszy dowód na kompletny odjazd w miarę poważnego - za jakiego do tej pory uchodził - polityka pełniącego w przeszłości wiele kluczowych stanowisk państwowych.
Jego sposób myślenia jest jednak niezwykle charakterystyczny dla postawy całej opozycji, która śmiertelnie obraziła się na tych rodaków, którzy zagłosowali w maju oraz w październiku ub.r. nie tak, jak sugerowały im autorytety moralne przemawiające z wymienionych wyżej mediów. Skoro społeczeństwo nie dorosło do jej poziomu, a nie można wybrać sobie innego, trzeba w gronie światłych umysłów powołać własny parlament, w którym przedstawiciele partii opozycyjnych, organizacje pozarządowe i eksperci budowaliby alternatywne struktury władzy.
Najzabawniejsze jest to, że Marek Borowski pisze o tym całkiem na serio, a „Gazeta Wyborcza” drukuje mu to na stronach poświęconych polityce, a nie w rubryce humorystycznej. Nic nie oddaje jednak lepiej aktualnej kondycji ciężko pobitej w wyborach i zaliczającej kolejne ciosy w sondażach opinii publicznej opozycji, jak właśnie ten pomysł. Dlatego mam do niej serdeczną prośbę: załóżcie sobie własne państwo w zaprzyjaźnionych redakcjach i dajcie spokój Polakom.
Jerzy Bukowski