Dwa lata po aneksji Krymu odbyły się w Polsce największe od 1989 r. manewry wojskowe. Przez 10 dni nasi żołnierze, wspierani przez sojuszników z NATO, bronili nas przez wrogiem. Czy po takiej demonstracji siły możemy czuć się bezpieczniej?/
Na pytanie, kim jest ten wróg, nie padła konkretna odpowiedź. – Wrogiem nie jest żadne realnie istniejące państwo, zakładamy jednak, że wróg jest bardzo zły i niebezpieczny – mówił na poligonie pod Toruniem gen. Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny ćwiczeń. Ze scenariusza manewrów wynikało, że wyimaginowany i niekonkretny wróg (podobieństwo z istniejącym państwem najzupełniej przypadkowe) zaatakował Litwę, Łotwę i Estonię oraz wdarł się do Polski. Jego jednostki, idąc od wschodu, dotarły do mostów w Toruniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grażyna Myślińska