1m 15s

Czy jest co świętować?

Czy jest sens podnosić do rangi święta narodowego wydarzenie, które przypomina o zmarnowanych szansach, a współczesnych Polaków bardziej dzieli aniżeli łączy?

Andrzej Grajewski

|

09.06.2016 00:00 GN 24/2016

dodane 09.06.2016 00:00
1

Dawno tak nie manipulowano faktami historycznymi. Rocznicę wyborów parlamentarnych 4 czerwca 1989 r. w czasie marszów KOD oraz w cyklu publikacji „Gazety Wyborczej” przedstawiano jako jądro naszej wolności i punkt zwrotny w naszej historii. Także jako uniwersalną metodę rozwiązywania konfliktów społecznych oraz wzór stale godny do naśladowania. Na użytek tych obchodów skonstruowano sztuczny przekaz o tym, co rzekomo miało się wydarzyć w czerwcu 1989 roku. „Gazeta Wyborcza” wystąpiła nawet z inicjatywą ustanowienia 4 czerwca świętem państwowym. Wszystko odbywa się nie w atmosferze dyskusji, ale intelektualnego szantażu. Tylko wtedy, jeśli uznamy opatrznościową rolę 4 czerwca w naszej historii, możemy się czuć demokratami i miłośnikami wolności. Tylko że taki opis historii jest stronniczy i wybiórczy. To bardziej propagandowa agitka aniżeli poważna refleksja nad tym, co wówczas się wydarzyło i wszystkimi tego konsekwencjami.

Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc

Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Andrzej Grajewski