Na XX Lednicę przybyło 65 tys. młodych ludzi. Tańcem i śpiewem wychwalali Boga. Niektórzy płakali. To było pierwsze spotkanie bez ojca Jana Góry.
Wchodzimy na Pola Lednickie akurat w momencie, w którym o. Adam Szustak ze smartfona odczytuje fragment Ewangelii o przemianie wody w wino, a na łące już od kilku godzin trwa spowiedź. Chłopaki i dziewczyny rozmawiają z kapłanami: stojąc, siedząc, a nawet w pozycji półleżącej. Niektórzy wybierają formę spaceru nad jeziorem, tam jest trochę chłodniej. Bo słońce grzeje niemiłosiernie. Dopiero w czasie wykonywania hymnu Światowych Dni Młodzieży „Błogosławieni miłosierni” Bóg zlituje się nad uczestnikami Lednicy i ześle trochę deszczu, ale to jeszcze nie ten moment. Na miłosierdzie i cud w Kanie trzeba poczekać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Kalbarczyk