Jezus przebrał się za Jakimowicza, abym mógł usiąść na Jego tronie.
02.06.2016 10:01 GOSC.PL
Bardzo porusza mnie scena, w której Dawid zawiera przymierze z Jonatanem. Z jednej strony stoi pastuch, „zabrany od owczych zagród”, człowiek, o którym zapomniał rodzony ojciec nie wymieniając go w „Siódemce Wspaniałych”.
Z drugiej syn Saula. Królewski syn.
Jonatan oddał Dawidowi płaszcz książęcy – Dawid oddał mu swą lichą pasterską szatę.
Jonatan dał Dawidowi drogi miecz – Dawid procę.
Jonatan oddał swój drogocenny królewski pas – Dawid swój skromny rzemień.
Książę i żebrak.
Jezus zakłada szatę człowieka. Król przyjmuje reguły Księcia tego świata po to, byś (tu wpisz imię i nazwisko) stał się synem Króla. „Istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi” (Flp 2, 6-9).
Dostał to, na co zasłużyliśmy, abyśmy mogli dostać to, na co On zasłużył.
Zdjął z nas łachmany i odział w szaty królewskie, a łachmany założył na siebie.
– To prawdziwa Dobra Nowina! – opowiada Kazik Barczuk – Okrył nas szatą sprawiedliwości. Po przymierzu ludzie patrzyli na pasterza Dawida i widzieli księcia; patrzyli na Jonatana – syna króla Saula i widzieli nędzarza.
„Stań się tym, kim jesteś” – przypomina bp Grzegorz Ryś. Co to znaczy? – Zgódź się na obiektywną prawdę: jesteś synem, córką Króla – wyjaśnia s. Bogna Młynarz – I to jest strasznie dziwne: mamy opór na przyjęcie tej prawdy, chociaż jest ona najlepsza ofertą, opcją, jaką kiedykolwiek usłyszała ludzkość. Wolę czuć się sierotą niż zgodzić się, że należę do rodziny królewskiej. Rozdrapywanie ran, narzekanie, wspominanie trudów podcina skrzydła i zabiera nadzieję. Zapominamy, że już jesteśmy zbawieni, że ta wojna jest wygrana.
Marcin Jakimowicz