Rząd nigdy nie będzie ulegał żadnemu ultimatum, tylko woli obywateli - powiedziała w Sejmie premier Beata Szydło po komunikacie KE ws. Polski. Zarzuciła opozycji podważanie polskiej suwerenności. Oświadczyła też, że to KE, nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem.
Premier w piątek przedstawiła informację rządu ws. komunikatu Komisji Europejskiej dot. sytuacji w Polsce. KE zapowiedziała, że do poniedziałku przyjmie opinię ws. praworządności w Polsce, jeśli do tego czasu polskie władze nie poczynią znaczących działania zmierzających do usunięcia zastrzeżeń przedstawionych przez KE ws. zmian w prawie dotyczących Trybunału Konstytucyjnego.
Kilkudziesięciominutowe przemówienie, w którym premier często zwracała się do opozycji, było wielokrotnie przerywane okrzykami z sali ze strony zajmowanej przez PO, PSL i Nowoczesną i brawami polityków PiS.
"Zwracam się dzisiaj do państwa w sprawie, która dla polskich polityków, zarówno tych, którzy pełnią odpowiedzialność władzy w Polsce, jak dla tych, którzy są w opozycji, powinna być czymś oczywistym. Niestety ostatnie wypowiedzi i działania opozycji, wypowiedzi i kroki, jakie podejmujecie, świadczą o tym, że trzeba państwu przypomnieć o podstawowym, obowiązku, jaki ciąży na polskich parlamentarzystach, ta powinność to działanie na rzecz suwerenności Polski" - powiedziała Szydło rozpoczynając przemówienie, na co część sali zareagowała brawami.
"Polska jest państwem suwerennym, a wy o tym zapominacie. Polacy widzieli, jak polityczny spór przenosiliście za granicę, jak zabiegaliście w Brukseli, żeby były podejmowane przeciwko Polsce rezolucje" - mówiła premier do opozycji. Część posłów w reakcji krzyczała: "Opublikuj". "Prawdy nie zakrzyczycie. Polska jest suwerennym państwem" - zareagowała Szydło.
"Dzisiaj znowu politycy Platformy, PSL i Nowoczesnej z nieukrywaną wręcz radością i satysfakcją przyjmują informację o tym, że niektóre instytucje europejskie podejmują działania przeciwko Polsce" - mówiła szefowa rządu. Politycy opozycji - kontynuowała - przyjęli informacje o działaniach Komisji Europejskiej wobec Polski z "uśmiechami na twarzy". "Tak walczycie o polski interes? Taka jest rola polskiego parlamentarzysty? W ten sposób rozwiniecie polską suwerenność?" - pytała Szydło.
Dodała, że zawsze zastanawiała się dlaczego politycy opozycji "nie mówią Polska, tylko +ten kraj+". "Te wczorajsze uśmiechy na waszych twarzach, kiedy pojawiały się komunikaty z Brukseli, zdają się tłumaczyć, dlaczego tak jest" - stwierdziła. Premier przypomniała też, że każdy poseł ślubował, że będzie rzetelnie i sumiennie wykonywał obowiązki wobec narodu i strzec suwerenności państwa.
Premier stwierdziła też, że politycy opozycji mówią, że Polska toczy spór z UE. "Nie ma nic bardziej niemądrego niż takie stwierdzenia. Polska jest członkiem UE, jest pełnoprawnym członkiem wspólnoty i ma takie same prawa i obowiązki jak pozostałe państwa" - powiedziała Szydło.
"Polski rząd nie prowadzi z instytucjami unijnymi żadnych negocjacji, prowadzimy dialog. Prowadzimy dialog z instytucjami europejskimi na takich samych zasadach jak inne państwa" - dodała. "Dziś to nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem, ale Komisja Europejska" - oświadczyła.
Szydło nawiązała do czwartkowych informacji medialnych dotyczących projektu opinii KE, która ma być wydana w poniedziałek ws. Polski. "Jak to jest? rozmawiamy, jest dialog, a opinia jest wcześniej przygotowana? Komu na tym zależy?" - pytała. "Dzisiaj mogę powiedzieć, że w Komisji Europejskiej coraz więcej tych, którym zależy na rozbiciu Unii Europejskiej, a nie na tym, żeby ona się rozwijała" - oceniła szefowa rządu.
W tym momencie na sali sejmowej rozległy się z jednej strony oklaski, z drugiej przez chwilę było słychać okrzyki opozycji: "Żenada".
"Żenadą jest to, że Komisja Europejska nie potrafi uniknąć nacisków politycznych, które wy na nią wywieracie. Jesteśmy zdeterminowani do rozwiązania kryzysu wokół Trybunał Konstytucyjnego z jednego tylko powodu: zależy nam na uzdrowieniu sytuacji tej instytucji, która została wmieszana w politykę i gorszące gry opozycji" - zareagowała premier.
Premier Szydło podkreśliła, że rząd chce, żeby Europa szanowała Polską suwerenność, wybory i tradycję. Zaznaczyła, że nikt poza państwem polskim nie może rozwiązać sporu dotyczącego TK.
"Polski rząd nigdy nie będzie ulegał żadnemu ultimatum. Polski rząd nigdy nie będzie pozwalał, by Polakom była narzucana wola kogokolwiek" - mówiła. "Polski rząd będzie ulegał tylko i wyłącznie woli polskich obywateli. O Polsce będą decydowali Polacy i ich suwerenne decyzje" - podkreśliła.
Szefowa rządu stwierdziła ponadto, że nigdy nie podpisze się "pod apelem, który dzisiaj krąży w kuluarach brukselskich, że oto niektórzy premierzy zbyt ulegają prostym obywatelom". "Nigdy!" - oświadczyła.
Według niej, opozycja namawia, żeby rząd podporządkował się "płynącym pouczeniom z Brukseli". "A ja zapytam was, czego chcecie; czy chcecie, żeby decyzje dotyczące Polski, zapadały tutaj w Warszawie, czy gdzie indziej?" - mówiła szefowa rządu. "Czy chcecie, żeby o swoich sprawach decydowali Polacy, czy żeby decydował za nich ktoś inny?" - pytała premier.
"Podważacie państwo polską suwerenność, z satysfakcją przyjmujecie fakt, że Polska jest atakowana, że się źle mówi o Polsce. Ja wam przypomnę, że Polska, to jest wielka rzecz" - oświadczyła Szydło. Według premier opozycja "podburza Komisję Europejską do działań przeciwko polskiemu interesowi". Premier zaznaczyła, że obliczu zagrożeń i wyzwań stojących przed Polską i Europą wszyscy polscy politycy powinni być razem, a nie zajmować się - jak się wyraziła "szczuciem na polskie państwo".
Pod koniec wystąpienia premier zwróciła się z apelem do marszałka Sejmu i całej izby, by solidarnie wyrazić stanowisko wobec tego, jak w tej chwili jest atakowana Polska. PiS złożyło w piątek w Sejmie wniosek o przyjęcie uchwały ws. obrony suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej i praw Polaków.
Szydło zacytowała preambułę polskiej konstytucji. "Suwerenność Polski jest zapisana w konstytucji, jest zapisana w jej preambule, ale też w wielu innych artykułach, ale też suwerenność Polski powinna być zapisana w sercu każdego polskiego obywatela. A szczególnie polityków" - powiedziała.
Po wystąpieniu szefowej rządu, z sejmowej mównicy przemawiali przedstawiciele klubów parlamentarnych. Następnie wystąpiła premier, ponownie zwracając się do opozycji. "Upominacie się państwo o konstytucję, o Trybunał, o orzeczenia" - mówiła szefowa rządu podkreślając, że w 197. artykule konstytucji wyraźnie napisano, że organizację, tryb postępowania Trybunału Konstytucyjnego określa ustawa. "Będzie orzeczenie, będzie druk, nie ma orzeczenia, nie ma druku" - oświadczyła premier.
"Możecie państwo krzyczeć i straszyć mnie Trybunałem Stanu, proszę mi wierzyć, nie robi to na mnie wrażenia. Nie zmusicie mnie do tego, bym łamała konstytucję tylko i wyłącznie dlatego, że chcecie za wszelką cenę doprowadzić do obalenia rządu w Polsce i zmiany władzy w Polsce, bo to jest wasz cel" - powiedziała Szydło.
Premier zarzuciła PO i PSL zbudowanie przez 8 lat rządów w Polsce patologicznego system władzy, który promował tych, którzy byli spolegliwi wobec rządzących. Poprzedniej koalicji zarzuciła też spolegliwość wobec tych, którzy dyktowali warunki z Brukseli.
"Polacy wybrali inną drogę, tę drogę, którą zaproponowało PiS - godnego życia w suwerennej Polsce. Nie możecie się z tym pogodzić i od początku wymyśliliście, że będziecie robili wszystko, żeby ten suwerenny, demokratyczny wybór Polaków podważyć. Używacie do tego Trybunału Konstytucyjnego" - powiedziała.
"Nie zgodziliśmy się jako PiS na ten zamach na Trybunał Konstytucyjny, który uczyniliście pod koniec waszej kadencji. Sprzeciwiliśmy się temu, ponieważ Trybunał Konstytucyjny ma stać na straży konstytucji, ma chronić konstytucję i ma chronić interesy Polski i Polaków, a nie waszych politycznych przywilejów. Mówicie państwo o kompromisie. Jakie to są ręce wyciągnięte do zgody? Co zaproponowaliście? Każda propozycja z naszej strony jest przez was odrzucana" - mówiła, zwracając się do opozycji.
"Czy rozwiążecie problem w Brukseli? Faktem są wasze uśmiechnięte twarze po każdej decyzji Brukseli, która ma uderzyć w polski rząd. (...) Mówicie o zgodzie, to siądźmy do stołu. Ile było takich propozycji? Te spotkania, które się odbywały, na które przychodziliście tylko po to, żeby wysłuchać, wyjść, a potem na ulicach podburzać ludzi. Taka jest zgoda?" - pytała szefowa rządu.
"Wy posuwaliście się do tego, że w sposób obraźliwy traktowaliście nawet zmarłych, że nie potrafiliście powstrzymać waszej krytyki i obrażania tych, którzy zginęli. Jakaś jest granica pogardy, do czego jeszcze jesteście w stanie państwo się posunąć, żeby bronić własnych interesów politycznych, żeby bronić tego systemu, który stworzyliście przez osiem lat. Ta gra idzie o to, że przez 8 lat zbudowaliście w Polsce patologiczny system władzy, który promował tych, którzy byli z wami, którzy byli wam spolegliwi, a wy byliście spolegliwi wobec tych, którzy dyktowali wam warunki z Brukseli. Dzisiaj nie możecie się z tym pogodzić" - powiedziała.
Premier powiedziała też, że "nieodpowiedzialnością jest mówienie tutaj na tej sali, straszenie i podżeganie do wojny domowej". "Ci, którzy to mówią, są nieodpowiedzialnymi politykami" - dodała. Podkreśliła, że Polacy "chcą się czuć bezpieczni w swoim domu w Polsce". "I są bezpieczni, bo nad ich bezpieczeństwem czuwa polski rząd, który rozumie co to znaczy suwerenność, a słowa o wojnie domowej, są wielką nieodpowiedzialnością i wszyscy ci politycy, którzy dzisiaj tak łatwo żonglują takimi frazami, które być może przebiją się do tabloidów, powinni się zastanowić, co czynią" - mówiła szefowa rządu.
Po tym wystąpieniu premier Sejm przyjął przedstawioną w piątek informację Beaty Szydło ws. komunikatu KE. Za jej przyjęciem opowiedziało się 263 posłów, przeciw było 177, wstrzymało się 3.