Choć dzisiaj wydaje się to nieprawdopodobne, nieco ponad 100 lat temu w takich miastach jak Londyn, Paryż czy Nowy Jork poważnie obawiano się, że miasto zostanie – dosłownie – zasypane przez końskie odchody.
Problem był realny, bo Londyn na przełomie XIX i XX wieku był szybko rozwijającą się światową metropolią. Duże miasto nie jest w stanie obejść się bez sprawnej komunikacji. Toteż w Londynie, ale także w Paryżu, Wiedniu, Rzymie, Berlinie czy Nowym Jorku, ulice były zakorkowane pojazdami ciągniętymi przez konie. A konie – wiadomo – nie tylko jedzą, ale także wydalają. Z jedzeniem spożywanym przez tak ogromną liczbę zwierząt był problem, ale wydalanie stanowiło istny horror. Końskie łajno – oczywista oczywistość – nie pachnie fiołkami. W upalny letni dzień życie w miastach stawało się nie do wytrzymania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek