Ilu demonstrantów zmieści się na 1 m kw.?

Ilu demonstrantów zmieści się na metrze kwadratowym powierzchni Warszawy? To niezwykle ważne pytanie rozpala serca i umysły patriotów spod znaku PiS i patriotów spod znaku KOD-PO-N-PSL. A może raczej PiSlamistów i targowiczan. Zwał jak zwał. Jedni i drudzy przez kilka dni po kolejnej manifestacji, zamiast zająć się sednem sporu, postanowili oddać się pasjonującej jak zawody wędkarskie licytacji, czy sobotni marsz to spektakularny sukces czy jednak sromotna klęska przeciwników obecnej władzy. Zażarty spór trwa w studiach telewizyjnych, na portalach społecznościowych i zapewne w niejednym polskim domu. Kto da więcej? Kto da mniej? Nie ma obecnie w Rzeczypospolitej sprawy istotniejszej niż znalezienie odpowiedzi na postawione przeze mnie w tytule pytanie. Bo gdy ją znajdziemy, wtedy będziemy wiedzieli, czy polskiej rodzinie żyje się dobrze, czy jednak źle. Czy emerytom wystarcza na godne przeżycie starości, czy jednak przymierają głodem i nie mają na leki. Czy nasze dzieci są dobrze kształcone w szkołach, czy jednak system oświaty deformuje ich młode mózgi.

Zatem, drodzy Rodacy, jeśli jesteście już w swoich domach, włączcie odbiornik telewizyjny i oddajcie się chwili zadumy nad tym, czy maszerowało 30 tysięcy czy ćwierć miliona. Pokłóćcie się z żoną/mężem/sąsiadem/psem/kotem o to, czy sobotnia manifestacja była największą od lat w Warszawie, czy jednak nie. Wykpijcie metodologię liczenia warszawskich urzędasów lub policji i przyznajcie rację tym drugim. W końcu czas zrobić coś dla uciemiężonej ojczyzny. Jeśli z zapałem nie oddacie się tej niezmiernie istotnej debacie, nasz kraj nigdy nie osiągnie dobrobytu. Tylko tak zbudujemy silną, bogatą i bezpieczną Polskę. Prawda, koledzy dziennikarze i szanowni politycy?