Lecisz na Islandię, wiedząc, że to ziemia jałowa i monotonna. A co otrzymujesz? Krainę różnorodną i zaskakującą. Podróżując po Islandii, nigdy nie wiesz, co zobaczysz za zakrętem. Wulkan, wodospad, lodowiec, czarną plażę, a może granice pomiędzy płytami kontynentalnymi?
Islandia jest najmłodszym kawałkiem naszej planety. Wyspa powstała kilkanaście milionów lat temu w miejscu, w którym łączą się dwie płyty kontynentalne. Łączą i oddalają od siebie. W efekcie wyspa rozszerza się o kilka centymetrów rocznie. To jedyne miejsce na planecie, gdzie proces oddalania się płyt tektonicznych można obserwować na lądzie. Zwykle zachodzi on głęboko pod wodą. To, co teraz jest ogromną atrakcją turystyczną, nie tylko kształtuje Islandię w tej chwili, ale kształtowało od jej narodzin. Islandia to wyspa wulkaniczna, która wyłoniła się z wody, gdy aktywne stały się podwodne wulkany na grzbiecie północnoatlantyckim. Oddziela on płytę euroazjatycką od północnoamerykańskiej. Dzisiaj np. w parku Pingvellir pomiędzy tymi dwoma płytami jest ścieżka, którą można spacerować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek