Odtwórca Hansa Klossa świętowałby dziś urodziny.
Stanisław Mikulski urodził się 1 maja 1929 roku w Łodzi. Jego aktorska kariera zaczęła się w Lublinie, w wojskowym zespole pieśni i tańca. Po eksternistycznym egzaminie aktorskim Mikulski rozpoczął pracę na scenie lubelskiego Teatru im. Juliusza Osterwy. W tym czasie rozwijała się także jego kariera filmowa.
Po raz pierwszy na szklanym ekranie pojawił się w "Pierwszym starcie" w 1950. Następnie zagrał w Godzinach nadziei Jana Rybkowskiego. Rolą porucznika Jana Basiora zwrócił uwagę Andrzeja Wajdy.
Jego trzecim filmem był właśnie "Kanał" (1956). Mikulski w wywiadzie udzielonym Łukaszowi Figielskiemu i Bartoszowi Michalakowi wspominał, że Wajda szukał młodego chłopaka do roli Smukłego, a on w tym czasie miał w swoim dorobku kilka ról filmowych i reżyser po prostu go zauważył. Aktor pracował wtedy w Lublinie w teatrze. Był więc całkiem daleko od centrum kinematografii w Łodzi. Więc kierownictwo filmu zwróciło się do dyrekcji z prośbą o zwolnienie go w podanych terminach.
Oto, jak wspominał pracę na planie: "Zdjęcia scen kanałowych odbywały się w atelier w Łodzi. Nie tyle w halach, ile na dziedzińcu. Wybudowane kanały przykryto brezentem i codziennie wpuszczano do nich lekko podgrzewaną wodę. Było już dość późno - przełom września i października i koło południa wszystko było zimne, więc nie obyło się bez drobnych przeziębień. Podzielono nas na grupy. Jedna Zadry, do której - prócz samego Glińskiego - należałem ja i Gwiazdowski. (...) Sekwencję, w której brałem udział, robił Kazio Kutz, który odpowiednio nas charakteryzował. Grałem w takiej mazanej codziennie jakąś oliwą (niby mokrej) skórzanej kurtce, narzuconej na gołe ciało, w butach narciarskich i w narciarskich spodniach. Nie należało to do przyjemności. Byliśmy odizolowani od całej wytwórni. Obiady przynoszono nam na plan, byśmy nie wchodzili do stołówki i nie brudzili" ("Prywatna historia kina polskiego" Ł. Figielski, B. Michalak).
Jednak jego życiową rolą, od której chyba nigdy nie zdołał się uwolnić był Hans Kloss ze "Stawki większej niż życie". Serial liczył osiemnaście odcinków z lat 1967-1968, które wyemitowano po raz pierwszy między lutym 1968 a lutym 1969. Jesienią 1969 roku dziesięć wybranych odcinków wprowadzono do kin w zestawach dwuodcinkowych. Były one reżyserowane przez Andrzeja Konica i Janusza Morgernsterna, każdy z nich zrealizował po 10. Sukces "Stawki" polegał też na inspiracji pierwszymi filmami o Jamesie Bondzie. Szef Telewizyjnego Teatru Sensacji "Kobra" zamówił u Janusza Morgernsterna cykl widowisk o radzieckim szpiegu z okresu II wojny światowej, opartych na książce "Baron von Goldstein". Reżyser postawił jednak pewne warunki.
Co ciekawe w wersji telewizyjnej grany przez Stanisław Mikulskiego bohater, Stanisław Kolicki, był akowcem pracującym dla aliantów i w porozumieniu z nimi zaczynał pracować jako niemiecki agent Hans Kloss. Dopiero po sukcesie widowiska telewizyjnego, w wersji serialowej "kapitan Kloss stał się agentem radziecki, działającym we współpracy z Armią Krajową, poza krajem z rezydentami radzieckiego wywiadu" ("Szklany mur (7)", Z. Kubikowski). "W istocie jednak polityczne motywacje działań bohatera są starannie zatarte; w jego postępowaniu dominuje motywacja moralna - potrzeba pokonania złego wroga. Agent J-23 jest postacią ze świata baśniowej fantazji, ale zarazem sens jego działania opiera się na, przywoływanej przez serial, pamięci o autentycznej grozie okupacji, łączącej widownię ("Historyczna baśń w odcinka (Uwagi o genezie "Stawki większej niż życie")" D. Palczewska).
Przygody Hansa Klossa zawładnęły wyobraźnią obywateli PRL. Wizerunek stał się ikoną kultury masowej, a teksty przeszły do języka potocznego, jak słynny zwrot: "Nie ze mną te numery, Brunner". Więcej o samej "Stawce" tutaj: http://gosc.pl/doc/1735376.J23-znowu-nadaje
Stanisław Mikulski zagrał jeszcze m.in. w "Ewa chce spać", "Popiołach", "Panu Samochodziku i templariuszach", "Misiu". Jego ostatnia rola nieodłącznie związana była z J-23. Zagrał w "Hansie Klossie. Stawce większej niż śmierć".
Zmarł 27 listopada 2014. Przegrał z chorobą nowotworową.
Małgorzata Gajos