Sanok. Beata Szydło w kampanii wyborczej objeżdżała kraj autokarem wyprodukowanym w Sanoku.
We wrześniu ub. roku przed słynną fabryką, przez ostatnie rządy doprowadzoną do upadłości, zapowiadała reindustrializację kraju. 30 marca zjawiła się w Sanoku ponownie, tym razem przy okazji podpisania umowy, która ma doprowadzić do reaktywacji Autosanu. Umowa jest jedną z pierwszych konsekwencji wprowadzania w życie planu Morawieckiego. Rząd postanowił wesprzeć tę – niegdyś flagową – polską firmę, wychodząc z założenia, że nie może się rozwijać kraj, który nie ma własnego przemysłu, nie tworzy miejsc pracy i nie inwestuje. To nie jest gest symboliczny, a kapitał Polskiej Grupy Zbrojeniowej nie pojawia się w Sanoku jedynie z powodów politycznych. Autosan to bowiem nie tylko tradycje sięgające XIX w., ale także przykład determinacji, z jaką polskie firmy próbują utrzymać się na rynku. Mimo ogłoszonej w 2013 r. upadłości oraz pięciu nieudanych prób sprzedaży w Sanoku wciąż trwa produkcja, a w minionym roku fabryka uzyskała homologację na produkcję miejskich autobusów SANCITY z silnikami spełniającymi najbardziej rygorystyczną normę emisji spalin Euro 6. Zakład może dostarczyć na rynek ok. 300 takich pojazdów rocznie. Projektuje się tu i produkuje też nadwozia szynobusów i tramwajów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko