W opublikowanym w czwartek wywiadzie dla rosyjskiej agencji RIA Nowosti prezydent Syrii Baszar el-Asad opowiedział się za powszechnymi wyborami prezydenckimi z udziałem także tych obywateli, którzy opuścili kraj wskutek krwawego konfliktu wewnętrznego.
"Dla nas w Syrii, jak uważam, najlepszym wariantem jest wybieranie prezydenta bezpośrednio przez obywateli (a nie przez parlament), tak by było ono jak najbardziej wolne od wpływu różnych sił politycznych i by było ono zależne wyłącznie od poglądów całego narodu. Z mojego punktu widzenia to najlepszy wariant" - powiedział Asad.
"Jak będą się te wybory odbywać, jeszcze nie dyskutowaliśmy, gdyż temat przyszłych wyborów prezydenckich jeszcze się nie pojawił. Temat ten jest jednak związany z procedurami, które powinny zapewnić wszystkim dostęp do urn (wyborczych), znajdujących się pod kontrolą państwa syryjskiego" - dodał.
"Im szerszy będzie udział Syryjczyków - każdego, kto ma syryjski paszport lub dowód tożsamości - tym wybory te będą silniejsze, potwierdzając prawomocność państwa, prezydenta i konstytucji, zgodnie z którą odbywa się ten proces. Każdy syryjski obywatel w dowolnym miejscu na świecie ma prawo wybierać" - wskazał Asad, nawiązując do opuszczenia kraju przez miliony uchodźców od czasu wybuchu zbrojnej rewolty przeciwko jego reżimowi w 2011 roku.
Wypowiedział się także przeciwko wprowadzeniu do Syrii sił pokojowych ONZ, argumentując, że nie chodzi tutaj o żaden konflikt międzynarodowy. "To nierealistyczne, gdyż siły takie działają zwykle na podstawie porozumień międzynarodowych. Podobne porozumienia powinny być zatwierdzane przez państwa. W tym przypadku żadnych innych państw nie ma. Jedną stroną jest tylko państwo syryjskie. A druga strona to nie państwo, lecz ugrupowania terrorystyczne. Czy ONZ mogłoby podpisać porozumienie z ugrupowaniami terrorystycznymi?" - zapytał, odpowiadając jednocześnie, że byłoby to "absolutnie nielogiczne".
Jak jednocześnie zadeklarował, Syryjczycy nie chcą opuszczenia ich kraju przez wspierający siły rządowe rosyjski kontyngent wojskowy. "Nie sądzę, że syryjska opinia publiczna jest zainteresowana tym, by wsparcie Rosji zostało wstrzymane teraz lub w przyszłości i by w rezultacie tego rosyjski kontyngent został wyprowadzony" - powiedział. Dodał, że Syria nadal "znajduje się w samym centrum bitwy, która jeszcze się nie zakończyła", i dopiero po pełnym wyeliminowaniu terroryzmu będzie można podjąć inną rozmowę.