Otwarcie Muzeum Polaków Ratujących Żydów w Markowej jest wydarzeniem zarazem radosnym i smutnym. Dobrze, że bohaterstwo rodziny Ulmów oraz wielu innych wreszcie będzie znane światu. Smutkiem napawa myśl, że to upamiętnienie ma miejsce tak późno i ogranicza się tylko do Podkarpacia.
Rdzeniem muzeum jest odtworzony dom rodziny Ulmów. Oryginalny stał niecałe 2 km od tego miejsca. Wielkie wrażenie robią umieszczone na placu muzealnym tabliczki z nazwiskami Polaków zamordowanych za pomoc udzielaną Żydom. Na ścianie przed wejściem umieszczono tabliczki z nazwiskami osób ratujących Żydów. Główną osią narracji ekspozycji są dzieje rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci, a także dwóch żydowskich rodzin Szallów i Goldmanów, które ukrywali przez blisko dwa lata. Józef Ulma, społecznik i działacz kulturalny, był świetnym fotografem. Część jego zdjęć ocalała. Zwłaszcza jedno jest wstrząsające. Odnaleziono je po mordzie na podłodze w kuchni Ulmów. Było poplamione krwią. Kapała na podłogę ze strychu, gdzie leżały już pierwsze zamordowane Żydówki. Los następnych miał dopełnić się za kilka chwil.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski