Bóg przychodzi nocą, by ją rozjaśnić swoją chwałą.
Jeden z bohaterów książki von Kuehnelt-Leddihna: „Jezuici, burżuje, bolszewicy” zauważa: „Powinniśmy być dumni, że nazywają nas »czarnymi«. Dzień to blichtr, a noc to prapoczątek i koniec wszechrzeczy! – I przebiegając myślą życie stwierdził, że (...) nocą modlił się i pracował, myślał, marzył, tworzył, a we dnie tylko nerwowo i bezmyślnie pędził od zajęcia do zajęcia”. Ha! Takich typów nazywamy nocnymi markami, i niekoniecznie jest to komplement. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że najważniejsze wydarzenia zbawcze dokonywały się właśnie w nocy. Pewien żydowski midrasz mówi o czterech wielkich nocach historii zbawienia: noc stworzenia, noc przejścia przez Morze Czerwone, noc Abrahama i Izaaka na górze Moria oraz noc przyjścia Mesjasza. Chrześcijanie do tych nocy dodają noc zmartwychwstania – Wielką Noc. Apostoł Jan, pisząc o Marii Magdalenie udającej się do grobu Jezusa, stwierdza: „wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno”. Jeśli jednak przyjrzymy się tym wydarzeniom, to zobaczymy, że istotą nie jest noc, ale przejście z nocy ku brzaskowi poranka, z ciemności ku światłu. Dlatego liturgia Wigilii Paschalnej powinna zaczynać się, kiedy jest już ciemno, bo w ciemnościach widać blask paschalnej świecy rozjaśniającej mrok. Pascha znaczy przejście. Nawiązując do wspomnianych wyżej nocy, można by powiedzieć, że stworzenie to przejście z mroku nicości do światłości istnienia; naród wybrany przechodzi przez Morze Czerwone z kraju niewoli ku ziemi obiecanej; Abraham przechodzi z ciemności wiary w Boga, który domaga się ofiary z syna, do promieniejącej radości, że Bóg okazał się wierny swym obietnicom; Mesjasz przychodzi na świat w noc betlejemską, którą rozświetlają zastępy aniołów. Jest jeszcze jedno przejście, którego doświadczy każdy z nas, a mianowicie przejście przez noc śmierci do wieczności. Mamy nadzieję, że będzie to wieczność z Bogiem, a nie w oddaleniu od Niego. Bóg przychodzi nocą, by ją rozjaśnić swoją chwałą, ale także zły duch przychodzi czasem pod osłoną nocy, by nas zwodzić i kusić. A jeśli niekiedy idziemy za jego podszeptami, to zawsze możemy zawrócić i schronić się pod krzyżem Chrystusa, który modlił się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Niech Wielka Noc będzie dla nas dobrą nocą wejścia w Boże miłosierdzie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ