Szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Opioła (PiS) powiedział w czwartek, że chce, by wnioski szefów służb specjalnych z przeprowadzonych w nich audytów - w kwestiach nieprawidłowości takich jak inwigilacja dziennikarzy - były jawne.
W pierwszej kolejności speckomisja ma wysłuchać informacji ministra obrony Antoniego Macierewicza oraz szefów służb specjalnych o stanie przygotowań do szczytu NATO w Polsce. Sam Macierewicz, przybyły na posiedzenie, nie rozmawiał z dziennikarzami.
Po zakończeniu tej części obrad komisja powróci do sprawy audytów w specsłużbach, o czym posłów informować ma minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński i szefowie służb.
Opioła poinformował dziennikarzy, że chce, aby komisja uchwaliła, że informacje dotyczące audytów w kwestiach nieprawidłowości takich jak inwigilacja dziennikarzy lub działania operacyjne wobec nich były publiczne. "Będę wnosił o przyjęcie takiej uchwały" - podkreślił.
Szef speckomisji dodał, że szefowie służb poinformowali już posłów, iż będą składać zawiadomienia do prokuratury w kwestii nieprawidłowości wykrytych w audytach.
Pytany o prezentowane przez opozycję styczniowe pismo Komendanta Głównego Policji do zastępcy Rzecznika Praw Obywatelskich, w którym insp. Zbigniew Maj informował, że nie wykryto nielegalnych podsłuchów dziennikarzy, Opioła odparł, że "policja, a służby specjalne to zupełnie coś innego". Dopytywany przypomniał, że komisja otrzymała listę 52 inwigilowanych dziennikarzy i wskazał, że za inwigilacją mogły stać ABW, SKW i CBA.
"W moim przekonaniu były działania inwigilacyjne dziennikarzy. Co innego Platforma mówi, a zupełnie inaczej wyglądała praktyka rządów PO" - powiedział Opioła. Pytany jak wielu dziennikarzy było inwigilowanych za zgodą sądu, szef speckomisji odparł: "to bardzo dobre pytanie. To wszystko jest w zasobie tych służb". Jego zdaniem szefowie służb kwalifikują działania wobec dziennikarzy jako wykraczające "poza obszar funkcjonowania służb specjalnych". Nie rozwinął tej wypowiedzi.