Gdybym nie poszła na dzisiejsze rekolekcje...

Gdy patrzyłam na Najświętszy Sakrament, doprowadziło mnie to do łez. I wtedy coś zrozumiałam w moim życiu.

Dziś, w piękny dzień 3 marca, poszłam rano na naukę rekolekcyjną. Śpiewała nasza schola, ksiądz wystawił Najświętszy Sakrament i postawił go nie na górze na ołtarzu, lecz na stoliku, żeby Jezus był bliżej nas. Gdy usłyszałam księdza słowa, że można podejść, popatrzeć na Jezusa, zrobiłam to po kilku minutach. Dużo osób podeszło.

Gdy patrzyłam na Najświętszy Sakrament, doprowadziło mnie to do łez. I wtedy coś zrozumiałam w moim życiu. Zerwałam z czymś, co było dla mnie ważne, ale musiałam to zrobić dla swojego dobra, sumienie mi nie pozwalało dalej w tym tkwić.

Nie chcę się Wam żalić, chwalić, chcę powiedzieć, że Bóg istnieje i jest wśród nas. Gdybym nie poszła na adorację, na dzisiejsze rekolekcje, nie zrozumiałbym tego, może doprowadziłoby to do okropnej rzeczy, którą bym pamiętała do końca życia. Nie usprawiedliwiam siebie, bo też nie byłam święta. Dziś idę do spowiedzi, wierzę, że Bóg mi wybaczy, a ja wybaczyłam temu człowiekowi...

Jest rok miłosierdzia, trzeba wybaczać nawet najgorszemu wrogowi, osobie, która nas zraniła.

Dziś mogę powiedzieć, że życie jest naprawdę piękne!

Kasia

« 1 »