Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.
Synowski stosunek do niebieskiego Ojca oraz słowa i czyny podkreślające godność równą Bogu – to właśnie rozwścieczyło wrogów Jezusa. Usiłowali nawet Go zabić. Wszak Jezus przypisał sobie zdolność wskrzeszania umarłych, prawo sądzenia, władzę wykonywania czynów porównywalnych z czynami Ojca, a nawet wskazywał, że ma w sobie pełnię życia i powinien odbierać równą Bogu cześć. Siła rażenia tych słów była bardzo wielka i nie zmniejszyły jej nawet obecne w wypowiedzi Jezusa ślady synowskiej uległości, a także świadomość posiadania poddanej Bogu ludzkiej natury. Słuchaczom Jezusa trudno było to przyjąć. Musieli zdobyć się na radykalny akt wiary – taki, który otwiera na wieczność i ze śmierci przeprowadza do życia. To wyzwanie wciąż aktualne. Nie wystarcza tylko słuchać słów Jezusa; czynimy to przecież – nierzadko z chłodną obojętnością. Trzeba też prawdziwie uwierzyć w Tego, który Jezusa posłał. Z wiary wyrastają bowiem dobre czyny oraz ich owoc – zmartwychwstanie życia. Oby także i dla nas.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksander Bańka