„Ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko”
Czym, jeśli nie Jego wzruszeniem nade mną, Jego nieustannym byciem „naprzeciw”, Jego pocałunkami miłości? Urzekły mnie słowa: „rzucił mu się na szyję i ucałował go”. Obraz mojego dzieciństwa i wszystkich bliskich, którym rzucałam się na szyję, uradowana tym, że ich widzę. Teraz niezwykły obraz miłosiernego Boga, Taty, który się mnie nie wstydzi, który mną nie gardzi, który biegnie w moją stronę, aby rzucić się w moje ramiona. Jego radość, kiedy już jest przy mnie. Przemiana. Przestaję być najemnikiem, jestem ukochanym synem. W maleńkim opłatku, w Komunii Świętej, najlepiej zawarta jest ta tajemnica. Ten oto właśnie Bóg rzuca mi się na szyję. To Jezus przytulający się do mojego serca i czekający na moją odpowiedź. Na uwielbienie Jego miłosierdzia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Katarzyna Tomaszewicz