Na kary więzienia skazał w poniedziałek poznański sąd dwóch mężczyzn, którzy w ub. roku w centrum miasta ciężko pobili Syryjczyka. Jeden z mężczyzn spędzi w więzieniu dwa lata, drugi trzy miesiące.
Zdarzenie miało miejsce na początku listopada 2015 roku. Syryjczyk był bity i kopany. Jak podkreślił w poniedziałek sąd, pobicie miało miejsce z powodu jego przynależności narodowej. George Mamlouk spędził kilkanaście dni w szpitalu, cały czas trwa jego rehabilitacja.
"Nie może być zgody na stosowanie przez kogokolwiek przemocy wobec innego człowieka, w szczególności, gdy jej źródłem jest przynależność narodowa, rasowa, czy religijna" - podkreślił sąd uzasadniając wyrok.
Zarzuty w tej sprawie usłyszało trzech mężczyzn, dwóch wystąpiło o dobrowolne poddanie się karze bez przeprowadzania procesu. W ub. tygodniu na ustalone z prokuratorem kary zgodzili się pełnomocnicy Syryjczyka.
Decyzją sądu, Patryk K. trafi do więzienia na trzy miesiące, zaś przez rok będzie pracował społecznie. Sąd zobowiązał go też do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu. "Patryk K. jest osobą młodocianą, w stosunku do którego kara ma spełniać przede wszystkim funkcję wychowawczą" - podkreślił sąd.
Michał N. pójdzie do więzienia na dwa lata, bo był już wcześniej karany i działał w warunkach recydywy. "Tylko wymierzenie bezwzględnej, długoterminowej kary pozbawienia wolności będzie stanowiło dla oskarżonego bodziec do przemyślenia i zweryfikowania swojego postępowania" - podkreślił sąd w uzasadnieniu wyroku.
Obaj mężczyźni zapłacą też po 3 tys. zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonego. "Wyrok ma uświadomić oskarżonym naganność ich postępowania, a dla ogółu społeczeństwa ma być wyraźnym sygnałem, że wszelkie przejawy przemocy będą szybko i surowo karane" - podkreślił sąd w uzasadnieniu orzeczenia.
Sąd poinformował, że zgodził się na wydanie wyroku bez przeprowadzenia procesu ze względu na postawę oskarżonych: ich przyznanie się do winy, wyrażenie skruchy i przeproszenie pokrzywdzonego.
Reprezentujący Syryjczyka adwokat Wojciech Wiza podkreślił, że pokrzywdzony nie kierował się chęcią odwetu, dlatego zgodził się na zaproponowane kary. "Co jest najważniejsze z punktu widzenia i pokrzywdzonego i innych osób, które są gośćmi w naszym kraju to fakt, że to postępowanie zakończyło się w niespełna cztery miesiące" - powiedział. Adwokat podał, że po ubiegłorocznym zdarzeniu Syryjczyk cały czas jest rehabilitowany i nie może pracować.
Satysfakcję z wydanego w poniedziałek wyroku wyraziła prokuratura. "Wyrok jest zgodny z wnioskiem prokuratora, jesteśmy z niego zadowoleni, myślę, że pokrzywdzony również. Myślę, że jest to dość surowy wyrok, ale uwzględnia wszystkie okoliczności zdarzenia" - powiedziała prokurator Monika Rutkowska.
Mateusz Łątkowski, adwokat Patryka K. powiedział, że wydany w poniedziałek wyrok nie będzie zaskarżany. "Jest on zgodny z naszym stanowiskiem zaprezentowanym i uzgodnionym w toku postępowania przygotowawczego. Mój klient przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, przeprosił, wyraził skruchę, dążył do ugodowego, polubownego zakończenia tego postępowania, czego byliście państwo świadkami i co się udało" - mówił adwokat dziennikarzom po wydaniu wyroku.
Trzeci mężczyzna nie przyznaje się do winy - w jego przypadku toczył się będzie normalny proces.
Po pobiciu Syryjczyka, w Poznaniu odbył się szereg antyrasistowskich demonstracji. George'a Mamlouka odwiedził w szpitalu prezydent miasta, metropolita poznański abp. Stanisław Gądecki, oraz goszczący w Poznaniu patriarcha Syrii Grzegorz III Laham.